MOJE AKTYWNOŚCI. Polskie rocznice

2018-03-10 7:48:50

Marzec 68 to rocznica wydarzeń, o których pamięć dopomina się niejedna wspólnota. Po pierwsze, my, Polacy, którzy widzą tamte spontaniczne protesty młodzieży przez pryzmat polskich tradycji wolnościowych

Prof. Jan Żaryn

Oczywiście wiemy, że zapewne młodzież została pchnięta do buntu udaną prowokacją, jaką było zdjęcie „Dziadów” Adama Mickiewicza z desek Teatru Narodowego. Sam reżyser, Kazimierz Dejmek, wówczas lojalny wobec władz, zapewne sam się nie spodziewał reakcji na ten spektakl. Jednak, w realiach gomułkowskich, „Dziady” część III stały się sposobem na zamanifestowanie swej niezgody na panowanie Sowietów i ich komunistycznych kolaborantów w Polsce. Nikt tego nie mógł wyrazić słowem, i z racji totalnej władzy i słusznych obaw o możliwe represje, a zatem można było – jak się wydawało do 30 stycznia – przynajmniej oklaskami w teatrze, dać wyraz swym uczuciom i poglądom. W projekcie uchwały senackiej i w publicznych wystąpieniach poświęconych Marcowi 68, podkreślałem, że nie byłoby wystąpień młodzieży w obronie wolności wypowiedzi, gdyby nie obchody milenijne 1966 r., podczas których Kościół w Polsce uwolnił setki tysięcy wiernych dając im prawo do zamanifestowania publicznie swej wiary; ale także porządku moralnego. W czerwcu 1966 r. podczas obchodów milenijnych w stolicy, po raz pierwszy od 1957 r., doszło do starć z milicją i SB. Młodzież już wówczas, wiwatując na cześć Prymasa Tysiąclecia, manifestowała swój sprzeciw wobec komunistycznej doktrynie i praktyce rządzenia.

Jednak ten wymiar Marca 68 nie jest powszechnie w Polsce akceptowany. Podczas debaty w senacie, część parlamentarzystów z PO (na szczęście nie wszyscy) odmawiała nam dziś prawa do upamiętnienia postaw Episkopatu Polski, jako nosicieli polskości, wspierających młodzież w jej słusznych prawach dopominania się o wolną przestrzeń. To przykre!

Drugi wymiar tych wydarzeń wiąże się z prowokacją. Do dziś nie wiemy, czy „moczarowcy” stali za decyzją Gomułki o zdjęciu „Dziadów”. Nie wiemy, czy studenci – dzieci komunistów – sami z siebie wsparli polską młodzież, czy wykonywali czyjeś – wewnątrz partyjne – polecenia, w imię obrony traconych przez rodziców stanowisk i wpływów w partii. Wydaje się, że prowokacja po stronie Moczara była, natomiast młodzi z ZMS z Adamem Michnikiem na czele, raczej, włączyli się w krąg polskich i wolnościowych haseł, bo ich własne, de facto też komunistyczne poglądy, były totalnie odrzucane przez to pokolenie. Fala wolności ich porwała, a po latach stwierdzili, że to oni byli jej twórcami. Faktem jest natomiast, że Moczar i aparat partyjny, także dowództwo LWP, co najmniej od 1967 r. zaczęli „polonizować” urzędy partyjno-państwowe. Nawet wcześniej; już w pierwszej połowie lat 60-tych gen. Moczar w MSW zaczął odsuwać od stanowisk wiceministrów osoby pochodzenia żydowskiego. „Polonizacja” szeregów partyjnych ostatecznie zmiotła ekipę Gomułki, po grudniowej tragedii i jego osobistej kompromitacji. Symbolem względnego odchodzenia komunistów ekipy Gierka od internacjonalizmu komunistycznego było wyrażenie zgody na odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie. Jednak komuniści polscy niedokończonej dekady lat 70-tych, nie zauważyli ostatecznie (albo nie wyciągnęli należytych wniosków), że po 1968 r. – dopiero wtedy niestety – lewica zachodnioeuropejska zaczęła się powoli odsuwać od Związku Sowieckiego i praktyki rządzenia w krajach podbitych, takich jak Polska. System powoli zaczął się walić bo jej dotychczasowi współbeneficjenci szczególnie z lat 1944 – 1956, odsunięci ostatecznie od władzy, zaczęli – jak Bauman czy Wolińska – kontestować komunizm i wzmacniać antykomunistyczny przekaz medialny, do tej pory marginalny; np. prowadzony samotnie i wbrew wielkim stacjom telewizyjno-radiowym na Zachodzie i w USA przez Polonię niepodległościową. Ta lekcja historii jest ważna także dla nas, dziś.

Jan Żaryn

Komentarze

3 komentarze

  1. Przemek odpowiedz

    Panie Mizgalski, na powietrzu się Pan zna, ale na litość, historię zostawmy historykom. Nie bawmy sie w specy od wszystkiego, zostawmy te bzdury gadającym głową w TV. Nie klepmy bezmyślnie michnikowych kłamstw. Apeluję.

    1. Przemek odpowiedz

      gadającym głowom oczywiście

      1. Ryszard odpowiedz

        Jak będziemy zostawiać historię takim “historykom” jak Żaryn, to ta hstoria do nas wróci, bo powielanie bredni jest zaproszeniem dla narodwoców, nacjonalistow i podobnej barwy tępaków, do publicznej dyskusji albo na ulice. Sam dobór przymiotników w pańskim poście, panie Przemku, świadczy o tym, że o historii najnowszej zbyt wielkiego pojęcia pan nie ma.

Skomentuj Przemek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *