WYWIAD. Ewa Brodnicka: To dopiero początek!

2016-01-05 11:02:10

Pochodząca z Zakroczymia (powiat nowodworski) Ewa Brodnicka 19 grudnia podczas walki w Łomiankach wywalczyła tytuł Mistrzyni Europy w boksie. Tylko u nas, w szczerym wywiadzie, Ewa opowiedziała o treningach, przygotowaniach do walki, swojej przeciwniczce i o samej walce.


Witam Mistrzynię Europy.
Witam, dzień dobry. Jestem zadowolona i szczęśliwa cały czas z tego, że udało mi się wygrać. Przy moim łóżku leży pas Mistrzyni Europy. Od czasu do czasu podchodzę do niego, dotykam, przytulam, nawet wczoraj pocałowałam na dobranoc <śmiech>. Ten pas daje mi dużo radości.

Opowiedz, ile czasu i jak wyglądały przygotowania do walki w Łomiankach?
Długo. Ponad 2,5 miesiąca przygotowywałam się do tej walki. Trochę tak krążyłam <śmiech>, ponieważ przygotowania były podzielone. Część przygotowań spędziłam w Polsce – tutaj cały czas trenowałam pod okiem trenera od przygotowania fizycznego – Przemysława Kantorowskiego. Trenowałam w Legii Fight Club czy w Legii na Fortach Bema i tam korzystałam z pomocy Karoliny Łukasik – w jej grupie rekreacyjnej. Chodziłam również na tarcze bokserskie do trenera Łukasza Landowskiego.
Później wyjechałam do Niemiec – do Karlsruhe – do mojego trenera, oczywiście byłam z nim cały czas w kontakcie będąc tutaj w Polsce. On przesyłał mi plan, jaki mam wykonać, np. bieganie i zadania, które musiałam zrobić na treningu bokserskim. W Karlsruhe pod opieką Dominika Junge – jak to się mówi – nie było lipy <śmiech>. On cały czas nadzorował wszystko i właśnie tam biegałam codziennie. Jeszcze nigdy wcześniej – w żadnym przygotowaniu – nie biegałam tak dużo jak ostatnio. Trener stał na bieżni i nie było chwili, żeby wolniej biec czy powiedzieć, że się nie może, bo stał i cały czas motywował.

Co było potem?
Wróciłam do Polski, przepakowałam się i wyleciałam do Stanów Zjednoczonych – do Big Bear Lake w Californii. Tam byłam z moim trenerem, z którym pracowałam na wysokości ponad 2000 metrów, gdzie ciężko się oddycha podczas wysiłku fizycznego.
Po tygodniu spędzonym w Big Bear Lake polecieliśmy do Las Vegas na sparingi z bardzo doświadczonymi zawodniczkami – była to Layla McCarter, 6-ciokrotna Mistrzyni Świata oraz Ava Knight–Salicka, której mama jest Polką. Już po trzech rundach sparingu miałam tam ogromny problem z oddychaniem, próbowałam łapać powietrze, a ono jakby do mnie nie dochodziło. To były bardzo ciężkie sparingi pod względem wydolnościowym. Dopiero pod koniec obozu oddech powrócił i zaczęłam łapać formę. Kilka dni potem pojechaliśmy na chwilę do Los Angeles i tam zrobiliśmy kilka treningów w klubie Wild Card West.

2,5 miesiąca ciężkiej pracy, a co z odpoczynkiem?
W Los Angeles mieliśmy 2 dni odpoczynku. Zawsze pomiędzy treningami musi być regeneracja. Relaks to również element treningu. Jeśli się nie odpoczywa, nie robi się postępów. Dodam jeszcze, że w Las Vegas byliśmy w klubie Floyda Mayweather’a. Nie spotkaliśmy Folyda, ale spotkaliśmy jego wujka i amerykańskiego boksera – Adriena Bronera.

1910454_445227102341780_2092266489460913155_n

Zanim przejdziemy do rozmowy na temat walki w Łomiankach, powiedz proszę coś o samej Elfi Philips, z którą walczyłaś. Znałyście się wcześniej? Rozmawiałyście przed walką?
Nie. Nawet po walce nie miałyśmy okazji ze sobą porozmawiać. Ona znała mnie tylko z filmów, ja ją znałam z opowieści i materiałów, które miałam na jej temat. Wiedziałam o niej tylko tyle, co było mi potrzebne do walki, by dobrze się do niej przygotować.

Wygrałaś, ale wiele osób mówi, że walka z Elfi była brzydka, a jak Ty ją oceniasz?
Do mnie osobiście docierają same pozytywne opinie. Nigdy nie będzie jednak tak, że walka się będzie każdemu podobać. Zawsze się znajdzie ktoś, kto tego nie doceni, ponieważ woli inne widowisko… Natomiast jeśli chodzi o artykuł, który pojawił się na portalu Ring Polska, to jest to tekst bardzo tendencyjny. Portal jest prowadzony przez promotora grupy konkurencyjnej, którego założeniem i biznesem nie jest promowanie mojej osoby. W tym tekście pojawiały się zdania, że wymęczyłam tę walkę itd. To się nie pojawiało na żadnym innym niezależnym portalu.
Walka miała dużo klinczów, ale to też styl przeciwnika robi walkę. Nie jestem zawodniczką, która preferuje bicie się w półdystansie, a Elfi cały czas szła do przodu i ciężko było być od niej daleko. Wiedzieliśmy, że będzie trudną zawodniczką, bo z rudny na rundę nie słabła, tylko nabierała tempa. Każda walka to inna historia, inne widowisko, ale dla mnie istotne, aby zakończyła się zwycięstwem.

Czy Elfi Philips zaskoczyła Cię czymś, czegoś się nie spodziewałaś?
Nie. To była taka Elfi Philips, jakiej się spodziewałam. Niczym mnie nie zaskoczyła. Była szybka, dobrze poruszała się na nogach i oglądając różne materiały, przygotowując się do walki – byłam świadoma jej mocnych stron.

Czułaś wsparcie Zakroczymia?
Czułam olbrzymie wsparcie. Z trybun było słychać olbrzymi doping Zakroczymia i innych kibiców. Wiem, że było na pewno ponad 100 osób z mojego rodzinnego miasta. Miałam najlepszy doping i wierzę, że jeszcze wrócę w te okolice, ponieważ bardzo mi się podobało. Wydaje mi się, że niektóre osoby przekonały się do tego sportu, podobało im się i czuję, że zdobyłam jeszcze większe grono osób, które będą mi kibicować, chociażby z Nowego Dworu Mazowieckiego czy Łomianek.

Jakie nastroje towarzyszyły Tobie, Twojemu zespołowi i rodzinie po zdobyciu tytułu Mistrzyni Europy?
Byliśmy bardzo zadowoleni. Towarzyszyła mi wielka radość. Mój trener pogratulował mi, podziękował za zdobycie tego tytułu – dla niego bardzo ważnego. Trener jest ogromnym profesjonalistą i następnego dnia już myślał o metodach treningowych: co poprawić, a co wzmocnić. Natomiast jeśli chodzi o rodzinę i znajomych, zobaczyłam się z nimi dopiero po 2 godzinach, byli oni równie szczęśliwi jak ja.

Ewo, jesteś już Mistrzynią Świata federacji WBF Intercontinental oraz Mistrzynią Europy… Osiągnęłaś już wszystko, czy jeszcze masz jakieś marzenia związane z sukcesami w boksie?
To dopiero początek, ponieważ jest jeszcze kilka prestiżowych federacji takich jak WBO, WBA, WBC czy IBF – któryś z tych pasów chciałabym zdobyć. Plany są ambitne i poważne. Zobaczymy jeszcze, czy zdecyduję się startować w lekkiej kategorii wagowej czy w innej.

Kiedy będziemy mogli zobaczyć Cię po raz kolejny na ringu?
Na pewno teraz miesiąc przerwy. Myślę, że rozpocznę treningi pod koniec stycznia w Meksyku, ponieważ jadę do swojego trenera Dominika Junge, którego zawodniczka stoczy tam walkę. Planujemy wystartować od treningów technicznych. Myślę, że w kwietniu-maju wejdę ponownie na ring. Teraz moje ciało musi odpocząć i zregenerować się do kolejnych ringowych wojen.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję, a przy okazji pozdrawiam mieszkańców Nowego Dworu Mazowieckiego i Zakroczymia. Mam nadzieję, że będę mogła jeszcze wrócić na tamte tereny i zaprezentować się przed taką dużą, żywą publicznością.
Rozmawiał
Adam Balcerzak

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *