POLITYKA PRORODZINNA. Dla kogo 500+?
2016-05-08 2:25:02Z początkiem kwietnia ruszył program wsparcia rodzin 500+.
To dosłownie ostatni dzwonek na powstrzymanie demograficznej katastrofy
Polska, rok 2050. Liczba emerytów znacznie przewyższa liczbę pracujących i dzieci. Starsze osoby żyją w biedzie, mając do dyspozycji tylko marne grosze z zasiłku rozdawanego wszystkim na tych samych zasadach, bez względu na wcześniejsze składki do ZUS, który został już dawno zlikwidowany. Wiele osób chce się ratować próbując sprzedać mieszkanie czy dom. Ale brakuje chętnych na nieruchomości. Młodzi, obłożeni horrendalnymi podatkami, masowo emigrują.
Upadają firmy, którym brakuje klientów. Postępuje likwidacja szkół, przedszkoli i żłobków. Gospodarka jest w stanie zapaści. Z kraju sukcesywnie wynoszą się zachodnie koncerny, które po wydrenowaniu lokalnego rynku nie widzą perspektywy na dalszą ekspansję – dominujący w kraju emeryci robią śmiesznie małe zakupy.
Czy ten obraz to fikcja? Niestety nie. Jest on niestety bardzo realny, jeśli natychmiast nie odwróci się katastrofalny trend demograficzny, o którym od wielu lat alarmuje Rządowa Rada Ludnościowa i badający sprawę socjolodzy. Za kilka lat minie ostatnia szansa na zatrzymanie procesu depopulacji: starzenia się naszego społeczeństwa i wyludniania kraju. Dziś jeszcze można zachęcić do powiększenia rodziny ludzi urodzonych w czasach wyżu demograficznego lat osiemdziesiątych. Można też starać się powstrzymać masową emigrację, która objęła nawet 2 miliony, przeważnie młodych Polaków. Gdy to się nie uda, czeka nas w perspektywie kilkudziesięciu lat scenariusz niczym z filmu science fiction.
Program Rodzina 500+ to prawdopodobnie ostatnie koło ratunkowe dla naszego kraju.
Jest to precedensowa w Polsce długofalowa inwestycja w kapitał ludzki. Rządy krajów zachodnich , podobnie jak nasi wschodni sąsiedzi, już dawno zrozumiały, że to polityka prorodzinna a nie np. ekrany przy autostradach, jest najbardziej wartościowym wydatkiem z budżetu. Budowa wielkich stadionów i innych widowiskowych inwestycji nie ma sensu jeśli nie będzie miał kto z nich korzystać.
Program wsparcia niezależny od wysokości dochodów, daje bodziec do rozwoju młodym rodzinom. Młodzi Polacy na poziomie deklaracji, mówią że chcieliby mieć dwoje-troje dzieci. Niestety w praktyce nie realizują tego zamierzenia, przede wszystkim z powodu lęku o brak możliwości utrzymania większej rodziny. Polityka prorodzinna z prawdziwego zdarzenia, jaka właśnie wchodzi w życie, nie polega jedynie na wspieraniu najuboższych, bo do nich skierowane są działania socjalne. Polityka prorodzinna służy wszystkim rodzinom, przede wszystkim średniozamożnych, które stanowią większość społeczeństwa.
Niesłuszny jest pojawiający się w debacie publicznej zarzut rozdawnictwa pieniędzy. Warto pamiętać, że dzisiejsi rodzice, chcąc utrzymać dzieci, muszą jednocześnie utrzymywać państwo, płacąc podatki i świadczenia stanowiące ponad 50% zarobionych pieniędzy. Każda pielucha czy soczek dla dziecka są obłożone bardzo wysokim podatkiem VAT. W koszt wózka dziecięcego czy ubranka trzeba wliczyć 23% haracz dla państwa (dla porównania w Wielkiej Brytanii na produkty dla dzieci VAT 0%). Według wyliczeń Centrum Adama Smitha wychowanie dziecka od niemowlęctwa do dorosłości to wydatek blisko 200 tys. zł. W istocie świadczenie 500+ jest więc odciążeniem podatkowym rodziców podejmujących inwestycję dla dobra całego społeczeństwa.
Ale program 500+ ma również wymiar socjalny. Pomoże wydobyć z biedy te rodziny, które żyją poniżej tzw. minimum egzystencji. A w naszym społeczeństwie jest to niemała grupa. Bieda, co jest szczególnie bolesne, dotyka najczęściej właśnie rodziny wychowujące małe dzieci. Dziś aż 800 tysięcy polskich dzieci, według danych Głównego Urzędy Statystycznego, żyje w ubóstwie. Również ta ponura statystyka ma szansę się zmienić dzięki nowego programowi wsparcia rodzin.
Tomasz Elbanowski