HISTORIA. Aktualności z Fortu III w Pomiechówku
2021-05-03 9:42:02
W cyklu Aktualności z Fortu III w Pomiechówku publikujmy kolejne wiadomości o najnowszych wydarzeniach i odkryciach związanych z Fortem III w Pomiechówku. Przypominamy, że Fort III w Pomiechówku był w czasie II wojny światowej najstraszniejszą gestapowską katownią na Mazowszu. Fundacja dba o upamiętnienie tego zapomnianego miejsca, oraz pracuje nad utrwaleniem losów więźniów. Zapraszamy na stronę www.forttrzecipomiechowek.org oraz do lektury poniższych wiadomości
Gdzie stała szubienica?
Badania archeologiczne prowadzone na Forcie III w Pomiechówku nie dały odpowiedzi na jedno bardzo ważne pytanie: gdzie dokładnie stała szubienica, na której Niemcy wykonywali egzekucje. Wiadomo, że była na tzw. Górce, na zapleczu Fortu. Wiadomo, że Niemcy wieszali na niej ponad 20 więźniów jednocześnie. Wiadomo też, że więźniowie, którzy trafiali na Górkę prawie nigdy z niej nie wracali, więc niewielu z tych, którzy przeżyli szubienicę widziało. Dr Marek Frankowski w swoich książkach o Forcie III pisze o 20 metrowej szubienicy. Powołuje się przy tym na zeznania Leona Szymańskiego, który brał udział w jej budowaniu. Tyle, że pan Szymański nie mówi wprost jak wyglądała szubienica, ale że zaniósł z innymi więźniami na Górkę około 20 metrowy bal na poprzeczkę.
Natomiast inny więzień, który szubienicę budował – Bolesław Witaszek, mówił konsekwentnie o dwóch szubienicach. Miały stać równolegle do siebie. I oto mamy wynik badań archeologicznych. W raporcie z nich nie ma mowy o pozostałościach szubienicy (wszyscy poszukiwali szubienicy 20 metrowej, więc brak jej wskazania przez archeologów jest zrozumiały), ale jest mowa o pozostałościach konstrukcji słupowej, prawdopodobnie wiaty, znajdującej się na środku Górki. Na zdjęciu powyżej pokazujemy fragment planu ze wskazaniem miejsca posadowienia owych pozostałości oraz zdjęcia samych pozostałości. Czy to czasem nie owa szubienica a w zasadzie dwie? My jesteśmy przekonani, że tak. Odległość pomiędzy skrajnymi palami (119-122) to około 7 metrów. Brakuje jednego pala, ale wszystko by się zgadzało…

Władysław Lemaniak. Zdjęcie
pochodzi od rodziny pana Władysława z Australii. Kto by pomyślał, że uda się dotrzeć tak daleko…
Zdjęcie z Australii
Oto kolejne zdjęcie otrzymane przez Fundację od pana Grzegorza Chabowskiego. Na nim pan Władysław Lemaniak. Służył w wojsku polskim w stopniu sierżanta.
Był uczestnikiem kampanii wrześniowej, a w czasie wojny pracownikiem cukrowni w Borowiczkach. Zorganizował placówkę AK w Gulczewie Nowym koło Płocka. Był łącznikiem (ps. Kret) pomiędzy komendanturą rejonową placówki AK w Płocku – Czesławem Markiewiczem (ps. Zawisza) i Szczepanem Gomułką (ps. Wilga). W połowie 1943 r. nastąpiła fala aresztowań w płocko-sierpeckim inspektoracie AK. Do Gulczewa oddział żandarmerii niemieckiej dotarł nad ranem 11 grudnia. Chodząc od domu do domu aresztowali kolejnych Akowców, w tym Władysława Lemaniaka. Pierwszym etapem ich niewoli był posterunek w Borowiczkach, następnym Fort III w Pomiechówku, ostatnim zaś KL Mauthausen (po prawej karta więźnia z zasobów ITS). Po wojnie pan Władysław Lemaniak wyemigrował.

Budynek gestapo w Nowym Dworze Mazowieckim (za FB Kalo NDM)
Nie piszemy o zbrodniarzach
Nie piszemy o zbrodniarzach z Fortu III w Pomiechówku, bo wolimy i chcemy mówić o więźniach. Dwie postaci wymagają jednak uwagi. Mówi się często, że za zbrodnie popełnione w Forcie III nikt nie poniósł odpowiedzialności. Winni albo uciekli, albo po latach bezkarności umierali. Ustaliliśmy jednak, że wachman Zygmunt Studziński został za zbrodnie popełnione na Forcie III skazany na śmierć a wyrok ten został wykonany w 1949 r., w więzieniu w Działdowie. W tym samym Działdowie do którego tylu więźniów Fortu III trafiło w czasie wojny i tym samym, z którego tylu więźniów zostało skierowanych do Fortu III. Postaramy się dotrzeć do akt sprawy karnej przeciw Studzińskiemu. Zakładamy, że złożył obszerne wyjaśnienia a dodatkowo zeznawało w sprawie wielu więźniów Fortu III. To nas interesuje.

Budynek główny obozu w Działdowie/AEL Soldau. (2019 r.)
O drugim ze zbrodniarzy – Wacławie Langierze wiele napisał w swojej książce pan Janusz Chilicki. Stąd niniejsze krótkie podsumowanie. Wacław Langier był z pochodzenia Czechem. Po zakończeniu I wojny światowej przyjechał do Polski i podjął pracę w II Batalionie Saperów w Modlinie (potem Kazuniu), jako mechanik. Po wkroczeniu wojsk niemieckich zapisał się do niemieckiej policji porządkowej w Nowym Dworze Mazowieckim. Do służby w Forcie III w Pomiechówku zgłosił się w październiku 1943 r. – na ochotnika. Przejawiał wyjątkowe okrucieństwo wobec więźniów. W styczniu 1945 uciekł z Nowego Dworu wraz z rodziną. Do aresztu trafił w czerwcu 1945 r., po rozpoznaniu go na ulicy w Łodzi, przez jednego z więźniów Fortu III. Po posiedzeniu Sądu Grodzkiego w Nowym Dworze w dniu 23 maja 1946 r., w oczekiwaniu na transport do więzienia, Wacław Langier powiesił się w celi aresztu Urzędu Bezpieczeństwa. Ironia losu polega na tym, że budynek UB, w którym popełnił samobójstwo, to ten sam budynek, w którym w czasie II wojny światowej mieściło się nowodworskie gestapo. Więcej o Wacławie Langierze w książce pana Janusza Chilickiego „Jan Chilicki. Biografia wojenna 1939-1944. Zakroczym. Pomiechówek. Stutthof.”

Zdjęcie z defilady za „Polska Zbrojna” z 4.12.2016Czwartacy w Forcie III
Wiedzieliśmy, że w 1917 r. w Forcie III w Pomiechówku przebywali legioniści 1 pułku piechoty (ćwiczenia miała tu m.in. kompania karabinów maszynowych; w Modlinie rozegrali nawet mecz w piłkę nożną z Niemcami). Natrafiliśmy jednak na informację, że w okresie od 1 grudnia 1916 r. do 2 stycznia 1917 r. w Forcie III przebywali legioniści 4 pułku piechoty. Otóż 1 grudnia 1916 r., odbywała się w Warszawie defilada z udziałem Legionów Polskich. Po przejściu ulicami, poszczególne oddziały zostały zakwaterowane w okolicach Warszawy. 4 pułk ulokowano właśnie w Forcie III w Pomiechówku. W dniu 2 stycznia 1917 r. żołnierzy przeniesiono do Zegrza a potem do Łomży. Sylwestra więc Czwartacy spędzili w Forcie III.