Aktualności z Fortu III w Pomiechówku

2021-07-07 3:04:45

W cyklu Aktualności z Fortu III w Pomiechówku publikujmy kolejne wiadomości o najnowszych wydarzeniach i odkryciach związanych z Fortem III w Pomiechówku. Przypominamy, że Fort III w Pomiechówku był w czasie II wojny światowej najstraszniejszą gestapowską katownią na Mazowszu. Fundacja dba o upamiętnienie tego zapomnianego miejsca, oraz pracuje nad utrwaleniem losów więźniów. Zapraszamy na stronę www.forttrzecipomiechowek.org oraz do lektury poniższych wiadomości

Nowe zdjęcie z 1915 r.

Na stronie facebook Historia Nowego Dworu Maz. i okolic pojawiła się bardzo cenna, nieznana dotąd fotografia Fortu III w Pomiechówku (poniżej). Została zrobiona zaraz po zdobyciu Fortu przez Niemców w sierpniu 1915 r. Zastanawiający jest jeden szczegół. Dziura w murze jest ogromna, więc duży kaliber miał działo, z którego wystrzelono pocisk (prawdopodobnie 15 cm schwere Feldhaubitze 18). Strzał padł z daleka (prawdopodobnie zza Wkry). Cegły zostały wyrzucone przez pocisk na zewnątrz muru, co potwierdza, że leciał od strony budynku koszar. Zastanawiające jest jak on spadł, że omijając stojący przed murem budynek wyrządził takie zniszczenia? Spadając dość stromo w dół za budynkiem nie powinien chyba takiej dziury zrobić?
Ciekawe.

Świadkowie Jehowy w Forcie

W poprzednich Aktualnościach Fundacja wspominała o więźniu Fortu III w Pomiechówku, kapucynie, ojcu Cyrylu (Aleksandrze) Dardzińskim. Warto jednak wspomnieć, że w Forcie III w Pomiechówku więzieni byli też przedstawiciele również innych wyznań niż katolickie i mojżeszowe. Wincenty Alfons Licznerski oraz Leon Potrzuski zostali aresztowani 31.10.1943 przy próbie nielegalnego przekroczenia granicy z GG. Byli w posiadaniu 35 egz. Biblii. Obaj należeli do wspólnoty religijnej Badaczy Pisma Świętego (Bibelforscher), zwanej Świadkami Jehowy.

W lutym 1944 zostali przewiezieni z Fortu III do KL Stutthof. W przeciwieństwie do innych więźniów obozów koncentracyjnych, Świadkowie Jehowy mogli mieć wpływ na swój los. Jeśli zdecydowaliby się na podpisanie specjalnie przygotowanych oświadczeń o wyrzeczeniu się wiary, mieli szansę opuścić obóz koncentracyjny. Z tego względu byli przez Niemców nazywani „dobrowolnymi więźniami”. Niewielu wyparło się swojej wiary (za Wikipedia). U góry karta obozowa z KL Stutthof Leona Potrzuskiego (z zasobów ITS) oraz karta osobowa Wincentego Licznerskiego z zasobów Archiwum IPN (powyżej).

Badania MIK

Pod koniec maja rozpoczęły się na Forcie III w Pomiechówku wstępne, bezinwazyjne badania w celach więziennych budynku koszarowego (rok temu badana była tylko tzw. cela śmierci).

Już pierwsze spojrzenie kamery hiperspektralnej pokazało jak mało widzimy gołym okiem. Pojawiło się wiele nowych napisów. Część komercyjną badań finansuje Fundacji PGNiG im. Ignacego Łukasiewicza.

Za pracę dziękujemy Międzyuczelnianemu Instytutowi Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP.

Więźniowie z Kobyłki Więźniowie z Kobyłki i Wołomina

W trakcie analizy dokumentów otrzymanych z Archiwum IPN Fundacja natrafiła na informację o 500 osobach z Kobyłki (pow. Wołomin), które były więźniami Fortu III w Pomiechówku. Otóż w jednej z powojennych ankiet świadek informuje, że  22 lipca 1944 r. został ujęty w łapance w Kobyłce, na ulicy Brzozowej. Z Kobyłki Niemcy przewieźli około 500 pojmanych osób do fortu w Zakroczymiu a stamtąd do Fortu III w Pomiechówku. Z Fortu więźniów przewieziono transportem kolejowym do Piły, gdzie doszło do ich rozdzielenia.  Fundacja zaapelowała do miłośników historii Kobyłki, powiatu wołomińskiego lub Zakroczymia o pomoc w ustaleniu szczegółów tego zdarzenia oraz jego uczestników.


Zaraz potem Fundacja opublikowała informację o więźniach z Wołomina. Kiedy z końcem lipca 1944 r Niemcy zlikwidowali więzienie śledcze na Forcie, stworzyli w nim rodzaj obozu pracy i więzienia dla dezerterów. Więźniowie pracowali głównie przy kopaniu okopów i zacieraniu śladów niemieckich zbrodni. Na ścianach podziemnych korytarzy zachował się napis pozostawiony przez mieszkańców Wołomina i Strugi. To najprawdopodobniej ostatni napis z II wojny światowej pozostawiony przez więźniów. Nie wiadomo co się stało z więźniami. Niemcy wyprowadzili ich w kierunku Płońska i Płocka. Prawdopodobnie większość rozstrzelali.


Dzięki panu Łukaszowi Rygadło ustalone zostało, że Mieczysław Kussy to członek AK (podobnie jak jego bracia). Brał udział w Akcji Burza w powiecie wołomińskim. Kazimierz Ogonowski to członek przedwojennego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej i Żeńskiej w Wołominie. O pozostałych więźniach nic nie wiadomo. W tym również wypadku Fundacja zwróciła się o pomoc do miłośników historii i mieszkańców powiatu wołomińskiego.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *