2022-04-29 2:37:33

Inwazja Rosji w Ukrainie. ANALIZA SYTUACJI NA FRONCIE

Analiza bieżącej sytuacji w Ukrainie po inwazji sił rosyjskich. Najbardziej prawdopodobne strategiczne i polityczne cele inwazji Rosji na Ukrainę – Tomasz Piechal, analityk ds. Ukrainy.

 

Tydzień temu rozpoczęła się druga faza obecnej odsłony rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie. Wbrew przypuszczeniom – którym również uległem parę dni temu – nie doszło (na razie) do pełnowymiarowej ofensywy w Donbasie. Obecnie wojska agresora kontynuują realizację planu, który od dłuższego czasu jest klarowny. Na tym teatrze działań wojennych podstawą ich działań jest próba odcięcia ukraińskich wojsk w Donbasie od reszty kraju. Temu służą nieustanne ataki i naloty na ważne węzły komunikacyjne na terenie całej Ukrainy, to te punkty logistyczne determinują także działania ofensywne.
W wypadku Donbasu potwierdza się wcześniejsza teza o tym, że najważniejsze dla Rosjan staje się wzięcie pod kontrolę miast: Barwinkowo [w żółtym kółku “1”] oraz Pokrowsk [2], ewentualnie przecięcie w innym punkcie szlaku komunikacyjnego między tym miastem a Dnieprem, Pawłohradem. W tym wypadku można mówić o pewnych rosyjskich postępach w realizacji założeń taktycznych – nie można pominąć ich milczeniem, ani bagatelizować. Świadczą bowiem o tym, że choćby częściowo Rosjanie przybliżają się do realizacji swojego podstawowego celu. Rozwinięte zostały natarcia zarówno z północy w kierunku Barwinkowa (ważny węzeł kolejowy w kierunku Słowiańska), jak i od południa w kierunku Pokrowska (zgodnie z przypuszczeniami podejście pod Wełyką Nowosiłkę, które następnie będzie kierowane w stronę Andrijiwki, Ołeksijiwki i dalej na północ na Pokrowsk).
Na innych odcinkach Donbasu trwają zmasowane ostrzały i lokalne walki. Rosjanie cały czas szukają słabych punktów w ukraińskiej obronie, szerszą ofensywę wstrzymują najpewniej do czasu choćby częściowego rozstrzygnięcia, czy uda się zaburzyć korytarze dostaw (czyt. choćby częściowo odciąć od zaopatrzenia) ukraińskich wojsk, jak i oczekując na lepsze okno pogodowe.

Dlaczego Rosjanie nie zdecydowali się jeszcze na „wielką donbaską ofensywę”? Przyczyn jest kilka:

1️⃣ Problemy z uzupełnieniem i jakością jednostek | To podstawowa bolączka rosyjskiej armii. Dotychczasowe walki w znaczącym stopniu wykrwawiły wojska pierwszego rzutu, a o rezerwach rosyjscy wojskowi po prostu nie pomyśleli – w końcu miała to być „mała zwycięska wojna”. Teraz przychodzi im za to płacić wysoką cenę. Choć szacuje się, że obecnie na Ukrainie zaangażowanych jest ok. 80 rosyjskich batalionowych grup taktycznych (czyli bardzo z grubsza szacując moglibyśmy mówić o ok. 70-90 tys. żołnierzy, ale…) to trudno powiedzieć ile z nich jest w pełni uzupełniona (kadrowo, sprzętowo) i w pełnej gotowości (czyt. sprawności) bojowej. O kryzysowej sytuacji w tym aspekcie świadczą liczne doniesienia o przymusowych mobilizacjach ludności z terenów okupowanych (do jednostek porządkowych lub wojsk separatystycznych republik), organizowanie skrytej mobilizacji w Rosji, naciski tamże na żołnierzy, aby zechcieli ruszyć na front (duży współczynnik odmów), jak i przygotowywanie gruntu pod ogłoszenie szerszej (co najmniej regionalnej) „otwartej” mobilizacji. Rzucają się w oczy także doniesienia o niedostatkach w sprzęcie – wśród rosyjskich wojsk widać co raz więcej starszego sprzętu. Dodatkowym aspektem działającym na niekorzyść Rosjan jest fakt, że duża część ich jednostek jest zaangażowana w walki od miesięcy. To wszystko powoduje, że można z dużą dozą pewności powiedzieć, że same liczby (ilość zaangażowanych BGT, żołnierzy) nie oddają faktycznej siły bojowej rosyjskiej armii. Na papierze jest ona mocniejsza, niż w rzeczywistości. Ważne zastrzeżenie – to nie znaczy, że są to wojska, których już na nic w tej wojnie nie stać vide jednak systematycznie przesuwają się w stronę Barwinkowa i Pokrowska, nadal szykują większa ofensywę.
2️⃣ Zła pogoda i źle wykorzystywana artyleria | W ostatnich dniach w Donbasie utrzymywała się deszczowa, bądź pochmurna pogoda. Po pierwsze, przyczyniło się to do rozmięknięcia gruntu, przez co przesuwanie wojsk agresora jest znacznie ograniczone i musi koncentrować się na głównych drogach. Po drugie – uniemożliwiała ona szersze wykorzystanie lotnictwa. Tymczasem sam rosyjski ostrzał artyleryjski w świetle licznych doniesień jest – pod względem wojskowym – mocno nieskuteczny. Zwraca uwagę zarówno duża liczba niewypałów, jak i relatywnie mała celność ostrzałów. Ciekawym wątkiem jest także to, że rosyjskie pociski w wielu wypadkach mają nie być przystosowane do eksplozji w powietrzu, parę metrów przed uderzeniem w ziemię. Dlaczego to ważne? Takie pociski są znacznie skuteczniejsze w walce z okopanym przeciwnikiem. Te które wykorzystują Rosjanie musiałyby być znacznie precyzyjniej „wstrzelone”, aby przynieść podobne zniszczenia i straty. Powodem dla którego tak to wygląda ma być m.in. fakt, że Rosjanie sięgają do coraz głębszych zapasów amunicji, a ta – nie będąc odnawiana, bądź przystosowywana – z czasem traci swoją skuteczność. Mówiąc krótko – duża część rosyjskich pocisków jest „przeterminowana”. Brak możliwości dobrego przygotowania artyleryjskiego i lotniczego jest jednym z czynników dla których do tej pory Rosjanie nie rozwinęli większego natarcia.
3️⃣ Silna ukraińska obrona | Szerzej pisałem o tym w poprzednim poście „militarnym”, więc tutaj tylko pokrótce – Ukraińcy silnie okopali się w samym Donbasie. Dodatkowo wzmocnili także swoje siły w regionie jednostkami, które w pierwszej fazie konfliktu broniły ukraińskiej stolicy. Można szacować, że obecnie jest ich tam ok. 45 tys. żołnierzy. Tymczasem zgodnie z prawidłami sztuki wojennej przyjmuje się, że wojska agresora powinny mieć kilkukrotną przewagę liczbową. Tej Rosjanie nie mają. Dodatkowo Ukraińcy część swoich „wolnych” jednostek skierowali również do Charkowa oraz w okolice Chersonia. To one odpowiadają m.in. za możliwość rozwijania (na razie) ograniczonych kontrnatarć ukraińskich, które mocno zaczęły komplikować rosyjskie plany w okolicach Charkowa (próba przecięcia korytarza logistycznego północnej części rosyjskiej ofensywy na Donbas) i Chersonia.
4️⃣ Uwarunkowania terenowe | Podkreślę kolejny raz – teren o który chcą zawalczyć Rosjanie w Donbasie jest silnie zurbanizowany. To oznacza wiele walk miejskich, a one z natury rzeczy nie pozwalają na błyskawiczną ofensywę. Co więcej, taki charakter boju niweluje aspekt przewagi liczebnej, masy zaangażowanych wojsk. Nie jest po prostu możliwe rozwinięcie szerokiego natarcia, jest one kanalizowane w relatywnie wąskie korytarze ulic, osiedli itp. Na problem wynikający z ograniczenia możliwości rozwijania ofensywy Rosjanie natknęli się m.in. w okolicach Iziumia. Choć zgromadzili tutaj gros swoich sił dla północnej ofensywy na Donbas (ok. 25 BGT), to mogą ją przeprowadzić ledwie kilkoma drogami, co na razie skutecznie niweluje ich atut większej koncentracji sił na jednym odcinku.
✅ Podstawowy wniosek – to, że na razie Rosjanie nie wyprowadzili głównego natarcia nie oznacza, że ono nie nastąpi. Wręcz przeciwnie – ono jest nieuniknione. Rosjanie nie mają zamiaru składać broni i będą starali się do końca osiągnąć założony cel minimum (separatystyczne republiki donbaskie w granicach obwodów, korytarz lądowy Krym-Donbas). Na razie ciągle szukają słabych punktów ukraińskiej obrony oraz wzmacniają (jak tylko mogą) swoje jednostki. Czy odniosą sukces? Wiele wskazuje na to, że nie, nie w pełnej formie.
Niemniej, jak tylko pojawi się okno pogodowe (a ma ono nastąpić w okolicach pierwszego tygodnia maja) w moim odczuciu możemy oczekiwać większej ofensywy. Rosjanie będą się spieszyć, bo mają świadomość, że z każdym dniem rośnie liczba wysyłanego nowego sprzętu wojskowego do Donbasu (stąd tak intensywne działania na rzecz przerwania kanałów dostaw), Ukraińcy coraz mocniej się okopują, a walki będą coraz trudniejsze. Sporo mówi się m.in. o tym, że wraz z kwitnięciem drzew i krzaków, wzrośnie liczba naturalnych osłon dla ukraińskich wojskowych, których w końcu specjalnością w tej wojnie jest organizowanie zasadzek na rosyjskie kolumny wojskowe. Suma czynników każących podjąć de facto polityczną decyzję Kremla o rychłym rozpoczęciu ofensywy w Donbasie, jest duża.
?️ Na koniec oddzielny wątek muszę poświęcić obwodowi chersońskiemu. Rosjanie chcą na południu usankcjonować swoją postępującą okupację (m.in. już doprowadzili do rusyfikacji szkół, skasowali nauczanie ukraińskiego, wprowadzili swoją wykładnię nauk historii, przeprowadzane są przymusowe deportacje, wprowadzane rosyjskie towary do sklepów – takich przykładów jest coraz więcej). Wszystko wskazuje na to, że kwestią dni jest zorganizowanie przez nich fałszywego referendum mającego proklamować powstanie Chersońskiej Republiki Ludowej. To ogromne niebezpieczeństwo dla Ukrainy, gdyż taki sfabrykowany „głos ludu” spowoduje, że Kreml najpewniej błyskawicznie powtórzy wariant „uznania niepodległości i wzięcia pod opiekę” tych terenów, a całośc posłuży mu jako niepodlegający dyskusjom argument o niemożliwości wycofania swoich wojsk z regionu.
Działania Rosjan na południu Ukrainy świadczą o jednym – ten konflikt może trwać jeszcze długo. Bez odbicia przez Ukrainę większości zajętych terenów, wejdziemy w stan przedłużającej się wojny, która na przestrzeni miesięcy (a może i lat) będzie miała swoje fazy uspokojenia, jak i intensyfikacji.
?? Rosjanie starają się teraz kurczowo zająć i utrzymać kontrolę nad jak największym terenem Ukrainy. Tak, to prawda, teraz ich siły w tej fazie konfliktu są bliskie wyczerpania, maksymalnie obciążone i otwartym pozostaje pytanie, na ile ich jeszcze stać. W moim odczuciu – maksymalnie, przy dużym szczęściu, nadal są w stanie podjąć bój o Donbas. Są w stanie utrzymać okupowane południe kraju. Nie będą jednak w stanie uzyskać wiele więcej. Na razie. Przy choćby cząstkowym, minimalnym „sukcesie” (jakim byłoby dla nich powołanie Chersońskiej Republiki Ludowej), realnym jest podjęcie przez nich działań zmierzających do zamrożenia na kilka-kilkanaście miesięcy konfliktu, odbudowanie swoich sił i zdolności operacyjnych i rozpoczęcie kolejnej fazy wojny.
?? To są realne zagrożenia i one wymuszają na Ukraińcach konieczność podjęcia jak najszybciej wzmożonych działań kontrofensywnych – na razie w pierwszej kolejności na południu kraju [3]. To tam będą miały miejsce wydarzenia niemniej kluczowe dla dalszych losów tej wojny, jak i całej Ukrainy. I dlatego należy śledzić doniesienia stamtąd z nie mniejszą uwagą, co informacji napływających z Donbasu.
26 kwietnia, wtorek, 22:30

Tomasz Piechal – Szkice Wschodnie

– dziennikarz, ekspert ds. wschodnich. Redaktor naczelny TVP Dokument. W latach 2014-2018 analityk ds. Ukrainy w Ośrodku Studiów Wschodnich im. Marka Karpia. Relacjonował dla polskich mediów rewolucję godności oraz aneksję Krymu.

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *