ZE SMAKIEM. ZIOŁA… otwarta księga mądrości
2019-06-26 7:39:47
Maj, to dla naszych przodków-Słowian, miesiąc… miłości. Cały miesiąc, a nie jeden mroźny, lutowy dzień, przeniesiony sztucznie z obcej nam kultury, czyli „nowa tradycja” – Walentynki. Warto tu sparafrazować Mikołaja Reja i rzec, iż Polacy nie gęsi i swe święto miłości od wieków mają.

Jadwiga Wołynik
j.wolynik@tio.com.pl
Każdego roku, wraz z wiosną, wraca do nas z całym bogactwem kwiatów, ziół i zbóż. To właśnie w maju najpiękniej śpiewają słowiki, najintensywniej pachną bzy. Kicz, skrzywi się pesymista. Może, ale nasz, swojski i bliski. Ile piosenek, poematów i obrazów powstało właśnie w maju? Nie sposób policzyć. A ile w nich słów miłości, romantyzmu, ciepła i empatii.
To słońce dodaje radości, energii, budzi życie wśród ludzi, zwierząt i roślin. Majowe kwiaty i zioła, to w nich jest cała moc natury. To matka Ziemia obdarowuje swe dzieci największym bogactwem, jakie posiada. W maju, nawet wiosenny deszczyk jest przyjemnością i… wzmacnia włosy, drogie panie.
Majowe zioła są najcenniejsze i najzdrowsze.
Jak je zbierać?
Najlepiej do wiklinowego koszyka. Zbieramy tylko jeden gatunek, wysuszone zioła mogą być trudniejsze do segregowania. Zbieramy naziemną część rośliny czyli ziele, lub określone części: kwiaty, liście, pączki, owoce, korzenie, korę, nasiona, kłącza.
ZIELE – zbieramy albo tuż przed kwitnieniem (np. mięta ), albo w czasie pełnego kwitnienia (np. wrotycz). Ścinamy zioło na 1/3 wysokości nad ziemią, tak aby „odbiło” na nowo. Zdrewniałe części są dla nas mało przydatne, a roślinie zapewniamy jej dalszą wegetację.
KWIATY – zbieramy w pełni rozkwitu albo na początku kwitnienia, przekwitające- zostawiamy. Zrywamy je delikatnie palcami, same koszyczki, starając się nie zrywać łodyżek (np. rumianek).
LIŚCIE – zbieramy w pełni rozwinięte, zdrowe, jędrne. Nigdy nie należy pozbawiać rośliny wszystkich liści! Najwięcej 1/3 jej części. Zadbajmy o to, aby zbytnio jej nie osłabić i nie zmarnować.
ZBIERAJMY MAJOWE LIŚCIE POZIOMKI, TRUSKAWKI, CZARNEJ PORZECZKI, MALINY I JEŻYNY (mają cenne właściwości, jeszcze o tym napiszę). Liście brzozy zbieramy kiedy są jeszcze młodziutkie, ledwo rozwinięte, jeszcze lepkie od żywicy. Mają wtedy największą wartość.
PĄCZKI – zbieramy, gdy pęcznieją i stają się lepkie.
KORZENIE – to jedyna część rośliny, którą myjemy przed suszeniem. Rozdrobnione su-szymy w temperaturze nie większej jak 40 stopni C.
OWOCE – zbieramy wtedy, gdy są dojrzałe, ale nie przejrzałe. Pracę wykonujemy w suche słoneczne dni, lepiej i dłużej będą się wtedy przechowywały. Mokre będą się szybko psuły i pleśniały. Polecam zbieranie samych ogonków wczesnych wiśni i czereśni, mają wyjątkowe właściwości. Napiszę o tym w oddzielnym artykule, w czerwcu.
NASIONA – zbieramy wcześnie rano, jeszcze przed obeschnięciem rosy lub wieczorem, po jej ukazaniu się, bo tylko lekko wilgotne nasionka nie obsypią się przy zbiorze. Tu wybieramy dni pochmurne, ale bezdeszczowe. Tak zbieramy np. anyż, kozieradkę, len, gorczycę, kminek, koper, ziarenka pokrzywy.
Jeśli już zbieramy rośliny, to zbierajmy je tam, gdzie jest ich dużo, szczególnie gdy zbieramy kłącza, ziele i korzenie. Dbajmy, aby brakiem roztropności nie wyniszczyć skarbów natury, podchodzimy do nich z szacunkiem. Myślmy nie tylko o sobie, ale i o innych, o naszej wspólnej przyszłości.
Jeśli nie zostawimy kilku najpiękniejszych okazów, to w następnym roku możemy znaleźć w tym miejscu rośliny chore, zdrobniałe, zdegenerowane, o zmniejszonej możliwości oddziaływania i skazane na niebyt.
O naturalny ”dziki ogród” dbajmy jak o własny, a matka Ziemia nam to sowicie wynagrodzi, jak mówi mądrość ludowa: „Co zasiejesz to zbierzesz” i jest w tym prostym przysłowiu naszych przodków, głęboka mądrość.
SOK Z ZIELA MNISZKA – na zimę, podaję przepis na prośbę naszej, stałej czytelniczki.
W sokowirówce, a można i w zwykłej maszynce do mięsa, rozdrabniamy majowe liście. Odcedzamy, wyciskając przez tetrę (czyli zwyczajną pieluchę bawełnianą).
Do słoja wlewamy 5 szklanek soku i dodajemy 1/4 l spirytusu. Zakręcamy.
Po tygodniu rozlewamy do butelek, szczelnie zakręcamy. Przechowujemy w lodówce. Zażywamy 2 razy dziennie, po łyżce na szklankę wody. Taki sok poprawia przemianę materii, obniża poziom cukru we krwi, regeneruje wątrobę, wzmacnia organizm. Świeżo wyciśnięty sok pijemy w proporcjach 50 gram trzy razy dziennie, przed jedzeniem.
SOK Z POKRZYWY przygotowujemy w podobny sposób.
Czyli rozdrabniamy ziele jak wyżej, w przypadku mniszka. Wyciśnięty sok wlewamy zwyczajnie do torebek na lód i zamrażamy. Uwaga, przed wlaniem do torebek mieszamy płyn. Powstaje na wierzchu kożuch i trudno sok przelać.
Na bieżące potrzeby, do wyciśniętego soku 1l dodajemy 2 łyżki dobrego miodu (w postaci płynnej najlepiej, ale uwaga, miodu nie można przegrzać, góra to do 35 stopni C!). Taki sok trzymamy w lodówce, pijemy w proporcji od 1-2 łyżek, do 1/2 szklanki ciepłej wody, przez 2 tygodnie.
Taki sok jest najlepszą witaminą wzmacniającą organizm, czyści krew, leczy z anemii,reguluje poziom cukru, odtruwa organizm po chemioterapii, leczy nerki, uzupełnia mikroelementy, reguluje przemianę materii,jest zabójczy dla pasożytów. Wzmacnia kości, paznokcie, włosy. Zawiera wapń,fosfor, żelazo, magnez, karetonoidy. Witaminę A, C, B2, K. Serotoninę – hormon szczęścia.
To bezcenne ziółko rośnie sobie cichutko w każdym zakątku naszego kraju, wystarczy po nie sięgnąć.
STOKROTKA – kwiat światła. Choć wygląda niepozornie, to posiada wiele właściwości dla zdrowia i urody. W stanie naturalnym można ją spotkać na pastwiskach, łąkach a nawet trawnikach (ostatniej nie polecam zbierać). Kwiaty i liście suszymy rozkładając cienką warstwę na lnianych ściereczkach w suchym, przewiewnym, zacienionym miejscu. Herbatka z tego zioła obniża ciśnienie krwi, przeciwdziała miażdżycy. Wzmacnia cały organizm zasilając go w związki mineralne (potas, magnez, żelazo, fosfor) i witaminę C. Wzmacnia pracę wątroby usuwając z niej szkodliwe produkty przemiany materii, chroni stawy oczyszczając je z kwasu moczowego. Leczy górne drogi oddechowe. Poprawia trawienie. Leczy zapalenie jelit. Picie naparu z tego ziółka przynosi ulgę przy infekcjach, kaszlu i katarze.
Kwiaty stokrotki unieszkodliwiają wolne rodniki, mają właściwości odmładzające!
Olejek z tego kwiatka rozjaśnia piegi i przebarwienia.
Świeżo roztarty listek koi ukąszenia owadów.
Napar łagodzi obrzęki i ból, ma właściwości przeciwzapalne, uszczelnia naczynia krwionośne.
OLEJ STOKROTKOWY
Kubeczek świeżo zebranych kwiatów (lekko ubitych) przekładamy do słoika, zalewamy olejem konopnym lub lnianym tak, aby tylko przykryć kwiaty. Naczynie stawiamy w cieple miejsce, na 2 tygodnie. Potrząsamy każdego dnia naszą miksturkę. Po tym czasie, odciskając kwiaty zlewamy olej do ciemnej butelki. Zostawiamy w lodówce (najlepiej na drzwiach,aby temperatura nie była zbyt niska). Przecieramy tym specyfikiem twarz, aby złagodzić podrażnienia, rozjaśnić, poprawić stan naczynek krwionośnych, odmłodzić i rozświetlić.
J.W.