Nasze Wilkowyje. Szoker
2023-05-21 6:55:28
To było tego dnia, kiedy uświadomiliśmy sobie jaki sukces odniosły Wilkowyje. Nie chodzi o to, że mała wieś, a tu Prezydent, Premier i paru członków rządu. Nie, chodziło nam o to, żeśmy sobie przypomnieli jak wyglądały Wilkowyje kiedy zaczęliśmy siadać na ławeczce. Bo prawda jest taka, że nawet żadnej ławeczki nie było, tylko piwo na ziemi, pod drzewami, które rosły za sklepem. A teraz w angielskiej prasie piszą, że do 2030 roku będziemy bogatsi od Wielkiej Brytanii. My, mieszkańcy Wilkowyj. Czyja to zasługa? Bo przecież samo się nie zrobiło?
Hadziukowej, że sery robi sławne na pół Europy? Solejukowej, że jej pierogi sprzedają się lepiej niż cokolwiek innego w promieniu 50 kilometrów? A może Lucy, że chciała zostać burmistrzem, a Kusy powiedział jej jak z nami rozmawiać? A może tego, że nam się nadspodziewanie mądry ksiądz trafił, co się dogmatów nie trzymał i umiał wieś powolutku do zmian przygotować? Ale podobno on wcale taki mądry zawsze nie był i gdyby nie odziedziczył Michałowej po poprzednim proboszczu, to wcale by nie zmądrzał…
Doszli my do wniosku, że co było najważniejsze to już nikt nie wie. Może wszystko po trochu. Ale wiadomo co teraz jest najważniejsze. Nie kasa, nie know how, tylko zwykła niezgoda. Ale nie ta między nami, tylko wspólna – żeby było tak jak dawniej. Bo tak jak dawniej nikt z nas już by nie chciał. Aż poszli my z tym do Księdza Biskupa, bo komuś trzeba było powiedzieć, a Kusy miał wyłączony telefon.
Ksiądz Biskup aż w ręce klasnął. Toście wreszcie tę kostkę Rubika ułożyli. Zawsze się zastanawiałem czemu te Wilkowyje takie ważne. A teraz wiem. Wielu ciągle tęskni za dawnymi czasami, bo jak sam o sobie nie decydujesz, to zawsze łatwiej na innych zwalić własne nieszczęścia. A ludzkie życie ma w sobie kupę nieszczęść. Ale macie rację – nikt w Wilkowyjach nie chce powrotu do starych czasów i to czyni z nas najpiękniejszą wieś w całym kraju.
Wrócili my na ławeczkę bardzo z siebie zadowoleni. Ten artykuł czytamy raz jeszcze i nagle nas siekło, że on wcale nie o Wilkowyjach, a o Polsce całej. Że nie tylko Wilkowyje Brytoli przegonią, ale cała Polska. Szoker. Czyli my wcale takie wyjątkowe nie som, a inni też się dobrze sprawili. I jako cały kraj doganiamy potęgi. Pokłóceni, zwaśnieni, podzieleni, a jednak razem i do przodu. Mocno do przodu. Choć wszyscy patrzą w tył i kłócą się o to co było pięć czy dziesięć lat temu. I jeszcze – że do przodu przez całe trzydzieści lat, choć każdy rząd mówi, że poprzednie to nieudaczne były, albo nawet zdrajcy. Ale jeśli my tak do przodu szli, przez trzydzieści lat, to może wszystkie coś dobrego robiły i wcale tak nam nie przeszkadzały jak lubimy myśleć? Może w innych krajach tylko wygląda lepiej i nie ma co za bardzo narzekać?
Dziwne myśli. Takie nie nasze. No bo jakże to powiedzieć, że nikt nie jest winny, a wszyscy mają zasługi? I że my fajne i nie głupie som, jak się patrzy z daleka, choć z bliska tylko mordę Czerepacha widać i pijaństwo Myćki?
Oj, szoker, szoker. A potem przyszło nam do głowy, że to może o młodych chodzi i że to one inne od nas. Ale to też głupie było, bo co prawda młode Solejuki mega fajne i Klaudia od rodziców też fajniejsza, ale przecież najmądrzejszy we wsi jest Kusy, a zaraz po nim Michałowa i Ksiądz Biskup, jeśli nie liczyć Japycza, co w ogóle najstarszy jest i ciągle pamięta więcej rzeczy niż zapomniał, a jak mówi – zapomniał pół świata.
Ot, zagwozdka. I szoker. A że szoker, to pora kończyć, bo co się będę powtarzał? I wtedy właśnie przyszło mi do głowy cuś, co zmroziło mnie do kości. Bo może to oto chodzi, że my zbiorowo bardzo zdolne do zarabiania pieniędzy som, a tylko żyć nie umiemy bez kłótni, bez obwiniania innych, bez poszukiwania zdrajców i złodziei. Że sukces z kasą to mała rzecz jak nikogo nie kochasz i dla innych wyrozumiałości nie masz. Tak mnie to siekło, że siedziałem jak zamurowany i nic już nie powiedziałem, bo to taka rzecz, że kto inny musi wam to Rodacy powiedzieć, Kusy, Lucy, Ksiądz Biskup, Michałowa, albo Japycz, a nie ja, Patryk Pietrek, szansonista discopolowy, którego okoliczne wioski kochają, bo śmieszny. Bo to poważna bardzo rzecz jest i poważny człowiek musi powiedzieć, żebyście do końca wysłuchali i choć trochę pomyślunku sprawie poświęcili.
Pietrek