Nadal jestem tak samo stuknięta
2016-06-01 8:42:43
29.05 w Zakroczymiu odbył się niesamowity koncert Dody. Po jego zakończeniu wokalistka udzieliła naszej redakcji wywiadu, w którym opowiada o trasach koncertowych, problemach z wydaniem płyty, a także zdradza szczegóły występu na festiwalu w Opolu, na którym pojawi się już za tydzień.
Doda, jesteś w rewelacyjnej kondycji. Jak Ty to robisz?
Przede wszystkim dużo śpię. Młodzi ludzie zapominają o tym, żeby się wysypiać. Wydaje im się, że po imprezie 4,5 godziny snu wystarcza, a to jest bzdura, 8 – 9 godzin to jest minimum. Ja do 30. roku życia spałam 10 godzin dziennie, teraz śpię 9 godzin. Odżywiam się również bardzo zdrowo. Chyba właśnie to jest dla mnie regenerujące.
Obecnie można Cię zobaczyć na scenie w dwóch odsłonach, realizujesz dwie trasy koncertowe: Riotka Tour i Anty Tour. Najpierw zapytam o to, dlaczego dwie trasy w jednym czasie?
Dlatego, że nie wszystkie miasta stać jest na koncert Riotkowy. Chcielibyśmy występować również dla tych miast, które nie mogą sobie budżetowo pozwolić na trasę Riotka Tour. Fani są najważniejsi. Mimo że nie mogą zobaczyć tego ogromnego show, to cieszą się z tego, że przyjadę do ich miasta i dla nich zaśpiewam.
Dzisiaj (29.05 w Zakroczymiu) mogliśmy obejrzeć Cię w rockowej odsłonie. Był to koncert z cyklu Anty Tour. Dlaczego taka nazwa? Czym ta trasa różni się od trasy Riotka Tour?
Anty Tour od trasy Riotka Tour różni się przede wszystkim tym, że nie ma tancerzy. Stawiamy głównie na rockowe aranżacje moich największych przebojów. Trasa Anty Tour jest bardziej kameralna. Jeśli ktoś jest fanem koncertu opatrzonego dobrą rockową muzyką, to Anty Tour jak najbardziej wpasowuje się w te gusta. Riotka Tour natomiast to show, spektakl.
Z trasą Riotka Tour wystąpisz 25 czerwca w Nowym Dworze Mazowieckim. To jest naprawdę duże show: wyjeżdżasz na scenę na kotwicy, na motorze, jesteś królową burleski itd. Za dużo nie zdradzajmy. Wydałaś koncertowe DVD z trasy Fly High Tour, która była równie spektakularna jak Riotka Tour. Planujesz wydać DVD z trasy Riotka Tour?
Bardzo bym chciała wydać. Szykujemy się z produkcją koncertu na listopad.
Koncert rozpoczęłaś piosenką „Sweet Child Of Mind” zespołu Guns`N`Roses, którą w zeszłym roku wykonałaś w Łodzi ze swoim idolem – Slashem. Jak to się stało?
Tak, to jest niesamowita historia. Będę opowiadać ją dzieciom, których nie mam (śmiech). Rzeczywiście stało się tak, że Slash zadzwonił do mnie, kiedy stałam w kuchni. Gdy usłyszałam jego głos, prawie mi kubek z kawą wypadł z ręki, prawie się zakrztusiłam. Moja przyjaciółka Kate jest bardzo dobrą przyjaciółką Slasha. To ona pokazała mu piosenkę „Sweet Child Of Mind” w moim wykonaniu i Slashowi tak się spodobało, że po obejrzeniu tego nagrania zadzwonił do mnie i zaprosił do współpracy.
Podczas swoich koncertów wykazujesz się również grą aktorską, powiem Ci szczerze, że masz ogromny talent…
Myślisz? No nie wiem właśnie. Ludzie tak mówią. Może jestem zbyt ekspresyjna i kolorowa, ale czy ja jestem dobrą aktorką… cholera, nie wiem. Teatr to weryfikuje.
Właśnie – teatr. Aktualnie możemy oglądać Cię w warszawskim teatrze Imka, w sztuce „Słownik Ptaszków Polskich”. Jak doszło do współpracy między Tobą, a Krzysztofem Materną – reżyserem sztuki?
Krzysiu do mnie zadzwonił. Znamy się od wielu lat i po raz kolejny zaproponował mi współpracę. Za pierwszym razem, jakieś 8 lat temu, nie wyobrażałam sobie siebie ponownie na scenie teatru, ale teraz już nie mogłam się z tego wywinąć, bo tak konsekwentnie przyparł mnie do ściany. Powiedział, że znajdzie mi dublerkę, że jak przed samym spektaklem uznam, że nie chcę wyjść, nie umiem tekstu, albo wystraszę się, to nie będę musiała tego robić. Namawiał mnie, żebym chociaż na próbę przyszła. Krzysztof Materna był bardzo przekonywający, zaszedł mnie od takiej strony, że zrobiłam to.
Byłem na spektaklu. Tekst Twojej bohaterki naprawdę jest ciężki i trudny. Jak nauczyłaś się tej roli?
Tekst jest bardzo trudny – to prawda. Miałam kilkadziesiąt stron do nauczenia. Uczyłam się go dwa miesiące.
Gdy pierwszy raz stanęłaś na scenie teatru Imka, poczułaś ten powiew wiatru z przeszłości na swoich plecach? Chodzi mi o to, czy wróciły wspomnienia z Buffo?
Nie, to jest zupełnie inny powiew (śmiech). Musical to jest coś innego – muzyka, taniec, energia i hałas, który towarzyszy mi na koncertach. W teatrze Imka – cisza, każdy chodzi na paluszkach, skupienie, żeby nie zapomnieć tekstu. Zupełnie inny rodzaj publiczności i pracy nad tym naszym wspólnym dziełem.
Wróćmy do muzyki, w zeszłym tygodniu Twoi fani wystosowali do wytwórni Universal Music Poland petycję zatytułowaną „Doda wróć do rocka”. Chodzi o to, że wytwórnia nie chce Ci wydać rockowej płyty, dlaczego?
Nie zadowala ich nakład rockowej płyty Dody. Oni uważają, że rock się nie sprzeda. To pop napędza sprzedaż płyt i wytwórnia uważa, że każdy musi nagrywać ten pop. Ja tego kompletnie nie rozumiem. Moi fani chcieli pokazać tą petycją, i ja się z tego bardzo cieszę, że rock się sprzeda, że ludzie pamiętają o rocku i chcą tego rocka. Ten pop już się ulewa. Fajnie, że jest ta petycja, bo jak wytwórnia zobaczy, że ludzie chcą muzyki rockowej, to może przypomni się coś, co zostało zapomniane. Muzyka rockowa to jest muzyka mojej krwi i duszy. Ona napędza wszystko.
Po apelu fanów wytwórnia wystosowała oświadczenie, z którego wynika, że oni nie narzucają artyście nurtu, jakim ma iść…
W takim razie, gdzie jest płyta od 2 lat?
Kiedy możemy spodziewać się jakieś decyzji w sprawie nowego utworu czy płyty? Prowadzisz w tej kwestii rozmowy?
Moja menadżerka już się z nimi spotkała, a ja zrobię to po niedzielnym koncercie w Opolu, bo nie chcę się denerwować przed opolskim festiwalem.
Już za tydzień pojawisz się na festiwalu w Opolu z piosenką „Nie daj się”…
O Boże, właśnie uświadomiłeś mi, że to już za tydzień, ale masakra… (śmiech).
W jakich okolicznościach napisałaś piosenkę „Nie daj się”?
Napisałam ją w samochodzie na trasie koncertowej. Pamiętam to. Siedziałam na miejscu pasażera. Najfajniejsze piosenki pisze się najszybciej. „Dwie Bajki” napisałam w 5 minut, „Szansę” również, no i „Nie daj się” też. Napisałam tę piosenkę, bo chciałam przekazać swoim fanom to, co ja dostałam od swojego ojca. Za każdym razem, kiedy mój ojciec odwoził mnie do szkoły, albo na jakieś festiwale muzyczne, albo na turnieje sportowe, zawsze mówił: „Trzymaj się i nie daj się”. Powtarzał mi to codziennie, bo do szkoły odwoził mnie codziennie. To było dla mnie niesamowite, bo po tych słowach się bardzo dobrze czułam, byłam naładowana mega energią i to samo chciałam przekazać swoim fanom.
Czego możemy spodziewać się po Twoim występie w Opolu?
Na festiwal w Opolu szykuję troszeczkę inną odsłonę tej piosenki, bo nie ma co ukrywać, już troszeczkę wydoroślałam, ale bez przesady – nadal jestem tak samo stuknięta. Chciałabym, aby moi fani, którzy z tym stuknięciem nie do końca korespondują, poczuli, że ta piosenka jest również dla nich. Zrobię show dedykowane kobietom. Chcę pokazać polską, multizadaniową, utalentowaną kobietę i przedstawić ją w wielu odsłonach na tej scenie. Ma to na celu solidaryzowanie się z kobietami i pokazanie, że jestem z nimi całym sercem i zawsze po ich stronie.
W tym roku mija Ci 18-lecie pracy artystycznej. Czym zaskoczysz? W końcu to osiemnastka!
Muszę wymyślić coś niesamowitego w takim razie. Na pewno będzie to DVD z Riotki Tour i może zreaktywuję Virgin. Skoro wytwórni nie opłaca się wydać rockowej płyty Dody, to nie mogą odmówić tego Virginowi.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również. Pozdrawiam wszystkich.
Rozmawiał Adam Balcerzak