Moskwicin i kozak Wilno pali

2015-08-13 11:15:36

Trzy dni mordowali, łupili i gwałcili, a 17 dni płonęło to miasto – tak wyglądało pierwsze w historii zajęcie Wilna przez obce wojska. 7-8 sierpnia 1655 r. stolicę WKL zajęly siły moskiewsko-kozackie. Okupacja miasta trwała przez kolejnych sześć lat. Mało kto bowiem pamięta, że równolegle z potopem szwedzkim Rzeczpospolita prowadziła wojnę z Rosją (1654-1657), która okupowała znacznie większe terytorium niż Szwecja.
Robert Szydlik
r.szydlik@tio.com.pl

Tę wojnę dosłownie o kilka lat poprzedziły wydarzenia na Ukrainie (m.in. powstanie Chmielnickiego), które znamy z „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza. Czas akcji powieści (i filmu) zamyka się pomiędzy ucieczką Chmielnickiego na Sicz w grudniu 1647 r. a Bitwą pod Beresteczkiem na przełomie czerwca i lipca 1651 r. Trzy lata później wybucha wojna z Rosją, podczas której Rosjanie zajęli i okupowali przez sześć lat Wilno, a cztery lata później rozpoczyna się potop szwedzki. Niespokojne to były czasy, ale jakże barwne i ciekawe dla miłośnika doby staropolskiej.

Casus belli
Pretekstem do wojny było dla Moskwy powstanie Chmielnickiego i przekonanie cara Aleksego, że targana wewnętrznymi konfliktami Rzeczpospolita nie zdoła utrzymać w ryzach tak ogromnego terytorium. Moskale czasowo zajęli całą wschodnią część kraju, łącznie niemal 2/3 terytorium Rzplitej z Wilnem, Brześciem i Zamościem. Niesławny potop szwedzki zalał więc „tylko” ziemie etnicznie polskie: Pomorze, Kujawy, Wielkopolskę, Małopolskę, Mazowsze… Ziemie ruskie i litewskie trafiły wówczas pod panowanie carów. W styczniu 1650 roku dotarło do Warszawy poselstwo rosyjskie, na czele którego stał Jerzy Gawryłowicz Puszkin. W marcu przedstawiono Rzeczypospolitej pretekst, pod jakim Rosja chce rozpocząć wojnę. Pretekstem tym była jedna z książek wysławiających czyny wojenne Władysława IV w walkach z Rosją, w której niewłaściwie tytułowano ojca obecnego cara Rosji. Ambasador moskiewski zażądał spalenia wszystkich egzemplarzy książki i skazania autora na śmierć. Zażądano do tego skazania na śmierć Jeremiego Wiśniowieckiego, oddania wszystkich grodów przyznanych Rzeczypospolitej na podstawie pokoju polanowskiego (czyli także Smoleńska) i do tego jeszcze pół miliona złotych kontrybucji.

Zmarnowany sojusz z Tatarami
Wieść o oburzającym poselstwie rosyjskim dotarła do chana krymskiego Islam Gireja, który natychmiast zaproponował Rzeczypospolitej wspólny atak na Rosję. Chan krymski w wystąpieniu moskiewskim dostrzegł okazję do odzyskania utraconych przez Tatarów Chanatu Kazańskiego i Chanatu Astrachańskiego. W maju 1650 roku przybył w tej sprawie do Warszawy poseł chana krymskiego Mustafa aga. Przed Rzecząpospolitą pojawiła się szansa popchnięcia wszystkich sił kozacko-tatarskich na Rosję. Sam hetman kozacki Bohdan Chmielnicki nie był niechętny tej wojnie i wymagał jedynie, by w trakcie działań wojennych wojska koronne nie wkraczały na obszary przez niego kontrolowane. Poselstwo rosyjskie zatrzymane zostało w Warszawie, a do Moskwy wysłany został specjalny posłaniec. W lipcu 1650 roku car Aleksy pojął, w jak strasznym znalazł się położeniu. Rzeczpospolita jednak nie wykorzystała stworzonej przez Rosję szansy, a senatorowie, by uniknąć wojny z Rosją zgodzili się na wydarcie ze spornej książki kart z tekstami uznanymi za obraźliwe dla cara.

Zarazy i klęski
Tak więc rok 1651 zamiast przenieść burzę kozacko-tatarską na tereny państwa moskiewskiego doprowadził do bitwy pod Beresteczkiem, gdzie Rzplita pobiła połączone siły tatarsko-kozackie. Był to ogromny błąd, ponieważ Tatarzy parli do zajmowania ziem pod panowaniem carskim i byli ostatnią nadzieją na zniszczenie rosnącej potęgi Moskwy.
Panująca na Ukrainie zaraza i klęska w Bitwie pod Batohem (znowu Tatarzy i Kozacy) w roku 1652 pozbawiły Rzeczpospolitą tysięcy znakomitych weteranów. Brak doświadczonych i wyszkolonych żołnierzy był jedną z głównych przyczyn przyszłych klęsk w wojnie ze Szwedami. W 1653 roku koncentrujące się nad granicą wojska rosyjskie wywołały zaniepokojenie mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Ugoda perejasławska – utrata Ukrainy
1 października 1653 roku car Aleksy zwołał Sobór Ziemski, który podjął decyzję o przyłączeniu Ukrainy do Rosji, a trzy miesiące później, na początku stycznia 1654 roku, do Perejasławia przybyło poselstwo rosyjskie z Wasylem Buturlinem na czele. Zwołano 17 stycznia radę kozacką i postanowiono poddać się Moskwie. Następnego dnia, 18 stycznia 1654 roku Ukraina poddana została carowi. Moskwa poparła Bohdana Chmielnickiego, a car Aleksy Michajłowicz przyjął jego poddaństwo. Ten akt poddaństwa uznaje się za koniec powstania kozackiego i początek wojny polsko-rosyjskiej. Przeciągnięcie Tatarów Islama Gereja już Rzplitej nie pomogło. Rosja miała na żołdzie tysiące doborowych najemników (służących wcześniej w Polsce) i wzywała prawosławnych w Rzeczypospolitej, by walczyli przeciwko „polskim katolickim panom”(!).
Osłabiona dotychczasowymi walkami z kozakami i Tatarami Rzeczpospolita Obojga Narodów stanęła u progu długiej i kosztownej wojny z Rosją toczonej w latach 1654-1667 (równolegle potop szwedzki 1655-60), która ostatecznie zakończyła się traktatem andruszowskim, w wyniku którego Wielkie Księstwo Litewskie utraciło Smoleńsk z okolicznymi ziemiami, a Korona Królestwa Polskiego całą Ukrainę zadnieprzańską z Kijowem.

Hekatomba litewskiej stolicy
Samo Wilno zostało zajęte dokładnie 360 lat temu, po bitwie 7-9 sierpnia 1655 r., w której wojska polsko-litewskie pod dowództwem hetmanów Janusza Radziwiłła i Wincentego Korwin Gosiewskiego zostały pokonane przez wojska rosyjskie cara Aleksego, wspomagane przez Kozaków Iwana Złotareńki. Po wygranej bitwie z regularnymi siłami, wojska rosyjskie szybko złamały opór mieszkańców i 10 sierpnia car Aleksy tryumfalnie wjechał do Wilna. Był to pierwszy raz, gdy obce wojska opanowały całe miasto, w tym zespół zamkowy. Na skutek pożarów, grabieży i rzezi mieszkańców miasto zostało doszczętnie zniszczone. Rzeź mieszkańców trwała 3 dni, a miasto stało w ogniu przez 17 dni. Zniszczeniu uległo wiele cennych budowli, które nigdy już nie zostały odbudowane. Według szacunków historyków w 1650 roku Wilno miało 45 tys. mieszkańców, z czego prawie połowa straciła życie podczas tej hekatomby. We wspomnieniach wilniuków rzeź miasta wyglądała dokładnie tak, jak rzezie na Wołyniu w latach 40. XX wieku. Nie oszczędzano kobiet, dzieci, ani starców. Mordowano duchownych katolickich, gwałcono kobiety niezależnie od ich wieku. Dla rosyjskiej i ukraińskiej dziczy nie było żadnej świętości. Z rąk moskiewsko-kozackich miasto zostało odbite przez wojska Rzeczypospolitej pod dowództwem Michała Kazimierza Paca dopiero w sierpniu 1660. Liczbę 45 tys. mieszkańców Wilno osiągnęło ponownie dopiero dwieście lat później!

R.S.

Pac

Umundurowanie

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *