80. LAT TEMU. Mord w Zakroczymiu
2019-10-02 11:38:54
Gen. Thommee jest patronem ulicy, przy której znajduje się Port Lotniczy Warszawa-Modlin, przy Twierdzy Modlin, której obroną dowodził we wrześniu 1939 r.
Do zbrodni doszło już po upadku stolicy i kapitulacji twierdzy Modlin. O świcie 28 września do dowódcy obrony Zakroczymia gen. Ludwika Czyżewskiego dotarł rozkaz od dowództwa obrony Modlina: „Zawieszenie broni. Wywiesić białe flagi na czołowych pozycjach i placówkach, w miejscach dowództw i ośrodkach łączności. Przerwać działania. Pertraktacje z Niemcami w toku”.
Dowodzący obroną Modlina gen. Wiktor Thommée podjął decyzję o kapitulacji w związku z brakiem amunicji, żywności, leków i środków opatrunkowych. Dodatkowo do Zakroczymia dotarły wieści o poddaniu Niemcom Warszawy. Mimo wywieszonych białych flag dywizja pancerna SS „Kempf” zaatakowała nieprzygotowanych do dalszej obrony polskich żołnierzy. Jak meldował później dowódca 4. Pułku Piechoty Legionów ppłk. Bronisław Laliczyński: „oddział niemiecki, korzystając z zawieszenia broni, przekroczył bez oporu i powodu linię placówek polskich, biegiem doszedł do plutonów, które bez broni odpoczywały przed schronem, i bez uprzedzenia otworzył ogień”. SS-mani dokonali rzezi, w której zginęło ok. 500 żołnierzy i ok. 100 cywilów. Wychodzący ze schrony oddział kpt Tadeusza Doranta został „przywitany” przez Niemców miotaczem ognia. Niemcy grasowali w całym Zakroczymiu, wrzucali do domów granaty, rabowali mienie…
Tę tragiczną historię przez lata dokumentował miejscowy badacz Kazimierz Szczerbatko, który publikował swoje ustalenia także na naszych łamach.