SML-W. Jedenaście milionów wyborców (2)
2017-02-11 12:49:51
Około jedenaście milionów – tylu jest obecnie mieszkańców spółdzielczych bloków w Polsce.
Kontynuując wątek artykułu z poprzedniego tygodnia postanowiłem w sposób obrazowy zwrócić uwagę na niekonstytucyjność aktualnie obowiązującej Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Skupiłem się na jednym, ważnym zapisie.
W obecnie obowiązującym porządku prawnym, w Ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych obowiązuje kuriozalny zapis art. 26, mówiący o tym, że w spółdzielczym bloku wspólnota z mocy prawa powstaje dopiero z chwilą wyodrębnienia ostatniego lokalu w nieruchomości. Dlaczego ustawodawca nadał spółdzielniom tak wyjątkowy przywilej kosztem prawa własności obywateli? Obrazowo wygląda to tak, że w przykładowym, stulokalowym budynku 99 wyodrębnionych właścicieli musi cierpliwie czekać, aż ostatni lokal zostanie wyodrębniony. Dopóki to nie nastąpi, ochrona ich prawa własności pozostaje wyłączona, a oni sami pozostaną co najwyżej właścicielami powietrza w swoich mieszkaniach – nota bene coraz bardziej zasmrodzonego. Za to jakaż wspaniała perspektywa rysuje się przed zarządzającą taką nieruchomością spółdzielni. Zarządzać prywatnym, nieswoim mieniem i nie podlegać żadnej kontroli ze strony właścicieli tego mienia. Być monopolistą i ustalać stawki bez potrzeby konsultacji z tymi właścicielami. Żyć nie umierać. W pozostałych przypadkach (bloków niespółdzielczych) wspólnota powstaje z mocy prawa z chwilą wyodrębnienia pierwszego, a nie ostatniego lokalu. Prawo ochrony własności zaczyna więc działać z chwilą zaistnienia współwłasności w obrębie danej nieruchomości.
Oczywiście we wspólnocie również można zostać przegłosowanym, ale… po pierwsze każdy właściciel jest brany pod uwagę w każdym głosowaniu, a środki zgromadzone na funduszu remontowym mogą zostać użyte wyłącznie do remontu konkretnej nieruchomości, zarząd nie może zaciągnąć kredytu pod zastaw nieruchomości bez uprzedniej zgody właścicieli wyrażonej w uchwale oraz bezwzględnie należy przyjąć roczny plan gospodarczy dla konkretnej nieruchomości, wykazując szczegółowo wszystkie wpływy i wydatki, dotyczące konkretnego bloku. Co ważne, taki plan musi zyskać akceptację większości ogółu współwłaścicieli, a nie tylko tych, których spółdzielnia raczy wpuścić na swoje zebranie.
Rozmawiając ze spółdzielcami z różnych stron przy okazji programu TV, którego niedawno byłem gościem wysnułem wniosek, że są to aktywni, świadomi ludzie, którym przestarzałe ustawodawstwo znacznie utrudnia funkcjonowanie i możliwości działania.
Spółdzielczość mieszkaniowa wymaga pilnej reformy ustawodawczej w celu dostosowania obowiązujących rozwiązań do współczesności i standardów obowiązujących w państwach prawa. Musi zostać zmienione prawo traktujące przedmiotowo zwykłego spółdzielcę oraz innych właścicieli mieszkających w spółdzielczych blokach. Ochrona własności i zagwarantowanie możliwość zarządzania własnością powinna być normą – nie wyjątkiem. Archaiczne, aktualnie obowiązujące zapisy prawne nie czynią zadość tym standardom i dlatego powinny zostać jak najszybciej zmienione.
M.Robert Szymański