test

POLSKIE ROCZNICE. 1920 – kod „Rewolucja”

2015-08-15 11:02:52

Jak polscy kryptolodzy złamali sowieckie kody radiowe.
Rokrocznie przy okazji obchodów cudu nad Wisłą przypomina się o zasługach głównodowodzących, o bohaterstwie prostych żołnierzy czy obrosłej legendą śmierci Ks. Mjra Ignacego Skorupki pod Ossowem. Świętując 95. rocznicę zwycięstwa nas bolszewicką hordą warto wspomnieć także o mniej znanych, a bardzo zasłużonych bohaterach tamtej wojny – polskich kryptologów pod kierownictwem por. Jana Kowalewskiego.

Robert Szydlik
r.szydlik@tio.com.pl

Historycy nie mają wątpliwości, że wygrana w Bitwie Warszawskiej i całej wojnie polsko-bolszewickiej nie byłaby możliwa, gdyby polski wywiad wojskowy nie złamał sowieckich szyfrów. Wiedza ta nie należy już do tajemnych, a jednak dla większości społeczeństwa te karty naszej historii są wciąż mało znane. Dlaczego tak się dzieje? W XX-leciu międzywojennym wiedza ta pozostawała tajemnicą wojskową, a w okresie PRL-u trudno było zajmować się wojną 1920 r., w której Polscy deszyfranci złamali szyfry umożliwiające odczytywanie sowieckich radiogramów; wszak w latach 1944-89 oficjalnie kwitła przyjaźń pomiędzy Polską Ludową a bratnim narodem radzieckim.

Nieznany bohater por. Jan Kowalewski, który złamał sowieckie kody szyfrujące w 1920 r.

Nieznany bohater por. Jan Kowalewski, który złamał sowieckie kody szyfrujące w 1920 r.

Nieznany bohater
Upadek komunizmu oznaczał koniec cenzury i dawał historykom nieskrępowane niemal możliwości prowadzenia badań. Przy okazji kolejnych rocznic wybuchu bądź zakończenia II wojny światowej Polacy musieli przypominać światu, że to my a nie Brytyjczycy, złamaliśmy niemiecki kod Enigmy. Skąd mieliśmy tak dobrych deszyfrantów? Byli to współpracownicy i uczniowie człowieka, który stał za sukcesem odczytania sowieckich kodów w 1920 r. Tym cichym bohaterem był por. Jan Kowalewski. Gdy w 1921 roku odznaczano zasłużonych w wojnie polsko-bolszewickiej, w tłumie dekorowanych oficerów Sztabu Generalnego był obecny także skromny por. Jan Kowalewski. Gen. Sikorski dekorując go Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari cicho szepnął mu do ucha: „Za wygranie wojny, Panie Poruczniku”. Czy rzeczywiście to on wygrał wojnę? Był to wysiłek zbiorowy Narodu, jednak przypominanie zasług kolejnych bohaterów historii sprzed 95 lat to nasz obowiązek.

Kluczowe dane wywiadowcze
Pierwsze poważne opracowanie na temat pracy polskich kryptologów w 1920 r. ukazało się dekadę temu (Grzegorz Nowik, „Zanim złamano Enigmę. Polski radiowywiad podczas wojny z bolszewicką Rosją 1918-1920”, Warszawa 2004). Rok później odkryto stos ważnych dokumentów z epoki w Centralnym Archiwum Wojskowym. Z kart książki Nowika i dostępnych już dziś dokumentów wiadomo, że bez pracy zespołu por. Jana Kowalewskiego nasza historia w 1920 r. mogła skończyć się tragicznie dla naszego świeżo odrodzonego państwa. Łączność radiowa sowieckiego dowództwa i frontowych armii, które parły na Warszawę w sierpniu 1920 roku opierała się na kodach operacyjnych pod kryptonimem „Rewolucja”. Ich złamanie pozwoliło polskiemu wywiadowi radiowemu zdobywać informacje zarówno o ruchach wojska, jak i o planach i zamiarach sowieckich. Polskie dowództwo z Piłsudskim na czele mogło na tej podstawie przygotować odpowiednią strategię obrony, a nawet przewidywać i wyprzedzać ataki sowieckie.

Tajne spec. znaczenia
Szkoda, że książka Nowika przeszła niemal nie zauważona, podobnie jak pierwsze publikacje o polskim udziale w rozszyfrowaniu Enigmy, a mogła stać się rewelacją na tę samą skalę. Na ponad tysiącu stronach przedstawia autor całą historię tego odkrycia, sposób rozszyfrowania kodu „Rewolucja” przez zespół wojskowych i matematyków, takich jak Jan Kowalewski, Paweł Misiurewicz, Włodzimierz Rupniewski, Karol Bołdeskul a także profesorów uniwersyteckich ze Lwowa i Warszawy: Wacława Sierpińskiego, Stanisława Leśniewskiego i Stefana Mazurkiewicza.
Ścisła współpraca wybitnych umysłów różnych specjalności doprowadziła do złamania „Rewolucji” i stała się najważniejszą, ukrytą na długie lata bronią polskiego wywiadu. Nie ujawniano jej przez cały okres międzywojenny z obawy przed stroną sowiecką, która stała się jeszcze potężniejszym wrogiem, wrogiem, który, zapewne według opinii wywiadu, nie powinien mieć i później większej świadomości o rozpoznaniu jego tajemnic.

Wojsko polskie na liniach obronnych pod Radzyminem

Wojsko polskie na liniach obronnych pod Radzyminem

 

Zatrzymać barbarzyńców
Tak jak wcześniej pod Wiedniem, tak w 1920 r. pod Warszawą Polakom udało się zatrzymać barbarzyńców zagrażających całej Europie. Jak wiadomo, podbój Polski miał być tylko pierwszym etapem sowieckiego marszu na Zachód. Od początku jednak ścierały się w dowództwie sowieckim dwie strategie tego marszu: w kierunku na Warszawę i Berlin a druga bardziej na południe, przez Lwów, Budapeszt, Wiedeń. Do tej rozbieżności dołączyła się rywalizacja dowódców armii, Tuchaczewskiego dowodzącego Frontem Zachodnim, Jegorowa i Budionnego na czele Konnej Armii (za którymi stał Stalin) oraz samego Trockiego jako naczelnego wodza. Armia Tuchaczewskiego uderzała sama na Warszawę, bez wsparcia z południa Armii Budionnego, który działał na własną rękę, koncentrując się na zdobyciu Lwowa.

Kadr z filmu Bitwa Warszawska 1920

Kadr z filmu Bitwa Warszawska 1920

Umrzeć za Radzymin i Ossów
Budionny zlekceważył naglące rozkazy (które rozszyfrował właśnie polski wywiad radiowy) i nie zdążył już połączyć się z Armią Tuchaczewskiego. Polskie dowództwo w pełni zorientowane w tej sytuacji, mogło ją wykorzystać, ściągnąć wcześniej wojska z południa, zablokować pochód Budionnego i przejść do kontrofensywy, okrążając tyły sowieckiego Frontu Zachodniego. Bez wiedzy o informacjach wywiadu radiowego te manewry polskiego dowództwa podczas Bitwy Warszawskiej mogły się wydać ryzykowne lub nawet straceńcze, dziś wiemy, że były ściśle zaplanowane i skalkulowane, opierały się bowiem na pełnym rozpoznaniu sytuacji przeciwnika przez polski wywiad. Wiemy też, że tylko dzięki sukcesom polskich kryptologów śmierć setek żołnierzy i ochotników pod Radzyminem i Ossowem miały w ostatecznym rozrachunku sens i przyniosły nam wiktorię. I aż prosi się, by tematem tym zajęli się filmowcy i pokusili się wreszcie o stworzenie produkcji łączącej w jedno wątki historyczne, sensacyjne, szpiegowskie… R.S.

R.Sz._wiz

 

 

Komentarze

1 komentarz

  1. Cau odpowiedz

    Mariuszu. Na samym początku chcemy bazrdo podziękować za okazaną nam sympatie i przygotowanie wspaniałej pamiątki. Twf3j wkład i zaangażowanie pokazuje, że to nie jest tylko praca lecz rf3wnież zamiłowanie. Widoczne jest to w każdym uwiecznionym kadrze. Kolejny raz, ale tym razem oficjalnie przyjmij nasze ?Uznanie? za naprawdę profesjonalną pracę i przejawianie cierpliwości do nas oraz naszych gości. Jak bazrdo jest ważny wybf3r fotografa to dopiero teraz widzimy i polecamy Ciebie wszystkim niezdecydowanym i mającym wątpliwości komu należy zlecić tą jak bazrdo ważną pracę . Nie mamy cienia wątpliwości !!!!!! Przyczyniłeś się do naszego szczęścia oraz do tego że będziemy wspominać wielokrotnie wspaniałe chwile, ktf3re nam towarzyszyły w tym szczegf3lnym dla nas dniu. Materiał ktf3ry nam przekazałeś wielokrotnie wzrusza i nas raduje ponieważ daje pełne odzwierciedlenie atmosfery ktf3ra panowała podczas ceremonii zaślubin jak i przyjęcia a przecież to jest najważniejsze. Z pozdrowieniami . Magdalena i Arkadiusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *