ZE SMAKIEM. Słodycz niejedno ma imię!
2021-02-13 3:50:21
Słodycz ma różny smak i aromat, to może być słodycz czekolady, miodu, tortu, deseru, owocu, słodycz muzyki, poezji, wspomnień… słodycz słów
Wszystkiego co dobre, wartościowe i piękne nauczyła mnie babcia. Uważała, że dzieciom przede wszystkim trzeba pokazywać i objaśniać świat. Mawiała, że podróże po Polsce są największą szkołą patriotyzmu, budzą miłość i przywiązanie do własnej ziemi. Tłumaczyła mi, że czasami kamienie dają większą lekcje historii jak podręczniki. Pokazywała pierwsze zioła, bieluń dziędzierzawę, wilczą jagodę, Tłumaczyła znaczenie i rolę ziół, zwierząt i przyrody w zwyczajnym, codziennym życiu.
W domu wtedy było tylko piękne radio z magicznym zielonym okiem, o telewizorze nie było jeszcze mowy, kosztował majątek.
Babcinych opowieści słuchałam z zapartym tchem i ogromną ciekawością, nikt i nigdy później, nie miał dla mnie tyle czasu i cierpliwości.
Dlatego dziś, będąc dojrzałą kobietą, patrzę na świat inaczej, wzrusza mnie i zachwyca każdy, nawet najmniejszy kawałek mojego świata, mojej ojczyzny – Polski.
Dla mnie, cudownie jest od wiosny do jesieni, kiedy kolejno zaczynają kwitnąć forsycje, magnolie, bzy, jaśminy, akacje i lipy. Gorzej jest zimą, kiedy domowe piece puszczają przez komin wszystko co da się spalić, zwłaszcza plastik.
Ale ja nie narzekam, czekam na kolejną wiosnę. Czekam na śpiew pracowitych kosów, wieczornych słowików i rannych skowronków. Zwykły świergot wróbli jest dla mnie okazją do wzruszeń, bo wróble w tym roku do mnie wróciły! W poprzednich latach były bardzo wytrzebione, nie wiem czy bardziej przez sroki, czy też pestycydy na polach.
Tym o czym piszę, pragnę zachęcić Państwa, abyście zbliżyli się do przyrody, zwłaszcza ojczystej. Namawiam, aby pielęgnować ją i chronić, by nasze dzieci i wnuki żyły w prawym, pięknym i zdrowym kraju i by były z niego dumne, by „wrastały” w rodzinną glebę. Proszę, podnośmy się wzajemnie na duchu, nie narzekajmy, nie krytykujmy wszystkiego wokół, jak to mamy niestety w zwyczaju. Dostrzegajmy też piękno i dobro. To nie muszą być od razu wielkie dzieła, małe szczęścia cieszą nie mniej! Pokazujmy je naszym najbliższym, to MIŁOŚCIĄ i WIEDZĄ tworzymy naszą przyszłość i nasze miejsce na Ziemi.
Przyznam się, że pisząc za każdym razem miałam wahania, nie piszę przecież o rzeczach modnych, czy moje przemyślenia znajdują jeszcze odbiorców? Tak było do momentu, aż do redakcji przyszedł list, który w całości pozwolę sobie zacytować.
Szanowna Pani Jadwigo!
Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych numerów To i Owo. Sprawczynią mego wyczekiwania są Pani kulinarne rady, porady i recepty pisane doskonałym, barwnym językiem oddziaływującym na wszystkie zmysły czytelniczek mobilizując je do podjęcia próby stosowania przepisów w praktyce. Bardzo ciekawe są zamieszczane przy okazji informacje o składnikach proponowanych potraw, ich pochodzeniu, właściwościach i korzyściach dla smaku i zdrowia. Sądzę, że liczni telewizyjni mistrzowie garnka i patelni na czele z etatową TVN-owską kuchenną rewolucjonistką winni zaprenumerować TiO aby do nudnawych audycji wprowadzić oryginalne elementy Pani publikacji ku zadowoleniu telewidzów.
Cieszę się, że pisząc o rozkoszach dla podniebienia nie zapomina Pani o sferze ducha czego dowodem jest artykuł “Witamy Nowy Rok“/ nr 53 TiO/. To treściwe, refleksyjne i optymistyczne noworoczne danie okraszone lirycznym tekstem zespołu “Pod Budą” pozostawia głębokie wrażenie. Oby to przesłanie choćby w dużej części ziściło się! Z pewnością do tego smakowitego dania niestety wielu polityków wrzuci nieco niestrawnych ostrych kości i ości, ale na przekór zjemy tę potrawę i poprosimy o dokładkę.
Życzę Pani spełnienie w Nowym Roku wszystkich planów i oczekiwań a dla dobra Czytelników wielu dalszych ciekawych artykułów.
/Nazwisko i adres nadawcy tego e-maila tylko do wiadomości Redakcji/
Szanowna Pani, ośmielam się nawet powiedzieć „Bratnia duszo”! Dziękuję za słowa uznania, dodają mi one skrzydeł i dodają odwagi !
Dziękuję też za życzenia, w podzięce przesyłam dla Pani listę Noworocznych zadań.
1. Należy wziąć bliskich w ramiona.
2. Poświęcić im swój czas, bez żalu.
3. Napełnić serce miłością i podzielić się nią.
4. Udekorować twarz szczerym uśmiechem.
5. Nie przejmować się bzdurami.
6. Okazywać wdzięczność.
7. Jeśli coś idzie nie tak, wracamy do punktu 1.
Aby napełnić do końca czarę słodyczy, proponuję przepis na:
TORT SACHERA-klasyczny
● 25 dag gorzkiej czekolady (70%),
● 16 dag drobnego cukru do wypieków,
● 1/2 płaskiej łyżeczki cukru waniliowego,
● 25 dag masła (82%,temperatura pokojowa),
● 6 białek,5 żółtek(naturalnie od kur wiejskich, temperatura pokojowa),
● 25 dag maki, typ 450,
● dżem morelowy,
● polewa czekoladowa do dekoracji.
Łamiemy czekoladę i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Masło ucieramy mikserem w misce tak długo, aż będzie białe i puszyste. Do masła, dodajemy powoli przestudzoną czekoladę i ucieramy dalej mikserem na najwyższych obrotach. Ucierając, kolejno dodajemy żółtka. Jak masa połączy się idealnie, dodajemy cukier waniliowy i chwilkę ucieramy. Białka ubijamy na pianę. Powoli wsypujemy cukier i ubijamy do momentu, aż piana będzie gładka, lśniąca i sztywna. Do masy czekoladowej dodajemy po łyżce piany i lekko mieszamy. Do masy przesiewamy mąkę przez sitko. Lekko mieszamy łyżką wszystkie składniki. Na wysmarowaną masłem i posypaną mąką tortownicę, wykładamy ciasto. Wkładamy tortownicę do gorącego piekarnika, pieczemy ok godziny w temperaturze 200 stopni, bez termoobiegu.
Po przestudzeniu, kroimy tort na pół(naturalnie w poziomie) i przekładamy dżemem morelowym. Wierzch także smarujemy cienko dżemem morelowym i oblewamy roztopioną czekoladą.
Tort Sachera, słodki symbol Wiednia, jeden z najbardziej klasycznych i eleganckich deserów na świecie. Prawdziwa i oryginalna receptura tego tortu dalej utrzymywana jest w wielkiej tajemnicy. Swego czasu, była przedmiotem zaciekłej rywalizacji i procesów sadowych.
W 1832, książę Metternich polecił swym mistrzom cukiernictwa przygotować dla swych znamienitych gości, coś absolutnie wyjątkowego i zniewalającego. Cukiernicy znali swego chlebodawcę z porywczości charakteru i bardzo bali się tak trudnego wezwania. Dopiero młody czeladnik Franz Sacher, nieświadomy odpowiedzialności i powagi chwili, z lekkim sercem podjął się tegoż zadania. To właśnie wtedy powstał przepis na wyśmienity tort czekoladowy.
Z biegiem czasu, Eduard Sacher, syn Franza, sławny już wtedy kolejny w rodzie cukiernik, założył w Wiedniu hotel, gdzie deser ten był główną atrakcją dla gości. Nastąpiła jednak zdrada. Wnuk Franza, Franz Jr. sprzedał pilnie strzeżoną rodową tajemnicę do konkurencyjnej cukierni_Demel.
Spory prawne trwały 7 długich lat, ku uciesze sztabów prawników i gazet. Na koniec końców, spór rozstrzygnięto na korzyść hotelu Sacher. To tu podawany jest oryginalny Sachertorte z czekoladową pieczęcią i kleksem kwaśnej śmietany.
Cukiernia Demel zaś, podaje deser o nazwie Eduard-Sacher-Torte, gdzie tort ma tylko jedna warstwę marmolady morelowej i polewę czekoladową bez prawa do czekoladowej pieczęci.
Kluczowym smakiem tegoż smakołyku jest kompozycja czekolady, specjalnie produkowanej, część w Belgii a część w Niemczech. Proporcje są tajemnicą.
Jak wieść niesie, tort ten był ulubionym deserem Zygmunta Freuda i sławnego włoskiego reżysera-Nanniego Morettiego.
J.W.