ZE SMAKIEM. Białe kwiaty czarnego bzu
2019-06-26 8:03:09Człowiek interesuje się ziołami od niepamiętnych czasów. Stanowiły one surowiec pierwszych znanych nam leków, wykorzystywane były też i do innych celów. Wiedzący, którzy znali właściwości tkwiące w roślinach, mieli władzę nad innymi i byli szczególnie szanowani w swojej społeczności

Jadwiga Wołynik
j.wolynik@tio.com.pl
Tajemną moc roślin znali szamani, kapłani, uprzywilejowane rody. Wiedza była przekazywana z pokolenia na pokolenie i aby nabrała większego znaczenia, często nadawano jej charakter obrzędowy, mistyczny.
Wiedza zielarska była własnością całych plemion, rodów a nawet narodów. Była pilnie strzeżona, hermetyzowana i przekazywana w wielkiej tajemnicy.
Niekiedy proste stosowania ziela specjalnie komplikowano dla dodania im ważności i powagi. Niektórym z ziół przypisywano cudowne i czarodziejskie własności.
W starożytności wkładano je do grobowca zmarłym wraz z innymi najcenniejszymi przedmiotami, co potwierdziły egipskie sarkofagi i słowiańskie kurhany.
Z sumeryjskich tabliczek klinowych wynika, że w owym czasie znano około 500 gatunków roślin leczniczych. Lecznicze zioła i przyprawy korzenne zabezpieczały pożywienie przed psuciem a zdrowie przed licznymi epidemiami. O ziołach można też przeczytać w Starym Testamencie.
Najpoważniejszymi ośrodkami wiedzy o ziołach w starożytnym, znanym nam świecie, była Grecja i Rzym. Legendy o ziołach wplatane były nawet w mitologię. Cesarstwo rzymskie poszerzyło zielarską wiedzę przejętą od Grecji uzupełniając ją o tą, którą posługiwały się narody podbite i skolonizowane.
Ludy słowiańskie posiadały własną wiedzę i tradycje zielarskie. W czasach, kiedy jeszcze słowo lekarz nie istniało, nasi przodkowie leczyli się u zielarek, szeptunek i wiedźm (wiedźma od słowa – wiedząca, a nie zła czarownica, jak to zapisane w bajkach) z wielkim powodzeniem i to właśnie ZIOŁAMI, które w wielkiej obfitości rosły na ziemiach naszych przodków. Posługiwano się zielem babki, mięty, rumianku, kminku, arcydzięgla, tataraku, rozmarynu, biedrzeńca, chrzanu, krwawnika, jaskółczego ziela, konwalii, bylicy, bielunia, rdestu, skrzypu, serdecznika, podagrycznika, piołunu, macierzanki, tasznika, żarnowca, uczepu, barwinka, bluszczyku kurdybanka, mlecza, bratka, dziurawca, gwiazdnicy, pokrzywy, hyzopu, jemioły, komosy, krwiściągu, nawłoci, ogórecznika, ruty, werbeny, melisy, rzeżuchy, świetlika, żywokostu, żubrówki, rdestu, nostrzyka, kończyny, portulaki, rojnika, sasanki, serdecznika, kozieradki, borówki, czosnku niedźwiedziego, lawendy, kozłka, kozieradki itd. Wymieniłam tylko maleńki procent, a już widać że to ogromne bogactwo.
Dziś o białych kwiatach czarnego bzu.
Kwiaty zbieramy w końcu maja, początku czerwca. Zbiera się je w dni suche i słoneczne. Rozkładamy pojedynczą warstwę kwiatków (odrzucamy małe gałązeczki baldachów) na lnianym płótnie w miejscu suchym i przewiewnym, w temperaturze nie wyższej jak 30 stopni. Susz przechowujemy w szklanych, zamkniętych słojach. Kwiaty stosuje się najczęściej jako środek napotny i przeciwgorączkowy. Napary stosowane są do płukania gardła, ust przy stanach zapalnych a także do przemywania oczu. Przyrządza się je stosując 1 łyżkę czubatą suszu na szklankę wrzącej wody. Pamiętamy, aby nasze ziółko było zawsze zalewane wrzątkiem, bo znajdują się w nim alkaloidy, które w formie surowej mogą być trudno przyswajalne.
Bioflawonoidy (które są silnymi antyoksydantami) pomagają wzmocnić system obronny organizmu i chronią ściany komórek przed atakiem wirusów. Napary i okłady z liści kwiatów pomagają zwalczyć pękanie naczynek krwionośnych oraz złagodzić słoneczne oparzenia skóry. Mają właściwości ściągające, mogą być stosowane przy zwalczaniu trądziku i wszelkich wyprysków skórnych.
Okład zmniejszy opuchliznę nóg i pobudzi krążenie krwi przeciwdziałając cellitowi.
Systematyczne spożywanie soku lub syropu reguluje pracę jelit, wspomaga ich perystaltykę i uśmierza dolegliwości.
Jest to jeden z najskuteczniejszych leków wspomagających pocenie się u chorych na zimowe infekcje. Organizm poci się usuwając toksyny a gorączka wtedy spada.
Napar kwiatowy ma właściwości lecznicze dla zmęczonych oczu. Wystarczy łagodzący kompres.
1 łyżkę suszonych kwiatów zalewamy 1/2 litra wrzącej wody. Napar pozostawiamy na 10 min a następnie filtrujemy. Sterylną gazę moczymy w ciepłym naparze i przykładamy na powieki na 15-20 min. Okład przynosi znaczącą ulgę.
Kwiaty są doskonałym pomocnikiem przy odchudzaniu. Redukują zatrzymywanie wody w organizmie. Mają działanie moczopędne i usuwają złogi nagromadzone w wyniku niewłaściwego odżywiania.
Herbatka
● 1 łyżeczka kwiatów
czarnego bzu,
● 1 łyżeczka kwiatów
pomarańczy,
● 1 łyżeczka kwiatów lipy.
Zalewamy susz wrzątkiem, pozostawiamy do naciągnięcia. Filtrujemy. Pijemy ciepłą z dodatkiem odrobiny miodu.
Syrop
z kwiatów
wg dr Jadwigi Górnickiej.
● 15 baldachów kwiatowych,
● 2 litry wody,
● 2 kg cukru,
● 4 ekologiczne cytryny,
● 50 g kwasku cytrynowego.
W kamiennym lub szklanym naczyniu zalewamy oczyszczone kwiaty, dodajemy kwasek, przekrojone na pół cytryny i cukier. Po 2 dniach wyjmujemy cytryny i filtrujemy płyn przez gazę, wyciskając dobrze kwiatostany. Syrop przelewamy do ciemnych butelek, szczelnie zakręcamy. Przechowujemy w zimnym, ciemnym pomieszczeniu lub zwyczajnie, w lodówce „na drzwiach”.
Zapiekane
kwiaty
wg dr Jadwigi Górnickiej.
● 125 g mąki pszennej 450,
● 1 jajko,
● 25 g masła,
● 1/2 szklanki mleka,
● kwiaty bzu,
● 2 łyżki cukru trzcinowego,
● masło klarowane
do smażenia,
● cukier puder do posypania.
Mleko, masło rozpuszczone (lekko schłodzone), jajko, cukier, mąkę, mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji ciasta. Kwiaty pozbawione większych łodyg, zanurzamy w cieście i następnie smażymy na gorącym, klarowanym maśle. Kiedy już będą złote, wykładamy je na papierowy ręcznik, odsączamy z tłuszczu, posypujemy lekko cukrem pudrem i podajemy.
Spożywanie ziół może być dla nas bardzo pomocne w różnego rodzaju dolegliwościach, a ich zbieranie może przerodzić się w prawdziwą pasję i przyjemność, która pozwala dłużej obcować z cudowną energią przyrody. J.W.