SPAM – nowa płyta SEXBOMBY
2016-03-02 10:10:30
Sexbomba powstała w 1986 roku w Legionowie i gra nieprzerwanie do dzisiaj. Niebawem ukaże się kolejny, premierowy album zespołu zatytułowany „Spam”. Z tej okazji rozmawiamy z Robertem Szymańskim, wokalistą i współzałożycielem zespołu.
Nie korciło was, żeby jakoś włączyć albumu „Spam” w obchody okrągłej rocznicy powstania zespołu?
Z jednej strony miałoby to sens, ale z drugiej – byłoby nazbyt oczywiste… dlatego moim zdaniem nie należało tego robić. Kwintesencja grania to tworzenie nowej muzyki, tekstów oraz możliwość docierania z tym przekazem do odbiorców. Faktycznie dla naszego zespołu zapowiada się pracowity rok. Ujawnię, że na pewno na kilku największych polskich festiwalach będziemy obecni, czasem nawet z zacnymi gośćmi. Nagraliśmy w swojej historii utwór „Raz przeżyty Dzień”, w którym zaśpiewało aż ośmiu wokalistów, m.in. Siczka z KSU i Marek Wiernik. Są szanse, że podczas jednego z wielkich, letnich festiwali wykonamy ten utwór na żywo w pełnym składzie. Na razie jednak skupieni jesteśmy na nowej, premierowej płycie „Spam”. Mamy do zamknięcia parę spraw związanych z promocją tej płyty, nagraniem teledysku…
Czy świat na lepsze można zmienić muzyką?
Warto próbować. Muzyka jest nadal silnym środkiem oddziaływania, nośnikiem emocji. Wierzę w to, że młodzi ludzie, którzy dopiero kształtują swoje poglądy m.in. własnie poprzez słuchanie muzyki, mogą w oparciu o nią zbudować własną wartościową postawę. Jeśli sięgną po muzykę zawierającą mądre przesłanie w duchu szacunku dla drugiego człowieka, to może kiedyś sami pójdą właśnie taką drogą w swoim życiu.
Więc chodzi bardziej o zmianę świata czy o pozostanie sobą?
Każdy z nas sam wyznacza sobie cel, jaki chce osiągnąć, a bycie w zgodzie z samym sobą to absolutna podstawa, punkt wyjścia. Oczywiście możesz być w życiu taki, jak chcą inni, ale wtedy przestajesz być sobą. Z drugiej strony bycie sobą posiada cenę – przykładowo taką, że człowiek częściej naraża się na niechęć, a niekiedy nawet atak. Ale moim zdaniem to akceptowalna cena.
Jak wspominasz pracę nad nowym albumem?
Pracowaliśmy z przerwami i trwało to kilka miesięcy. To najdłużej w całej naszej 30-letniej historii. Wkrótce po tym, jak weszliśmy do studia, ja przeżyłem osobistą tragedię, która sprawiła, że na jakiś czas straciłem serce i głowę do pracy – dziękuję kolegom z zespołu za to, że wspierali mnie wtedy. Musiało więc minąć trochę czasu, zanim mogłem wrócić do nagrań. Z ostatecznego efektu jestem bardzo zadowolony – podobają mi się nowe utwory i soczyste, gitarowe brzmienie, jakie osiągnęliśmy. To wspólna zasługa zespołu i Marcina Mackiewicza (realizatora nagrań). Mam poczucie, że właściwie zamknęliśmy ważny etap.
Maciek Gortatewicz jest nowym członkiem Sexbomby. Czy dobrze się wpasował w zespół?
Istotnie, „Spam” to debiutancka płyta Sexbomby dla Maćka. Z porozumieniem nie było żadnych problemów. Przede wszystkim on kocha takie same dźwięki jak my, a do tego z Maćkiem pasujemy do siebie jak części tej samej układanki. On się doskonale potrafił wstrzelić w skład, który istnieje już przecież od jakiegoś czasu i dodał temu zespołowi wiele nowej, dobrej energii od siebie. To słychać na koncertach i to słychać na nowym albumie.
Tytuł waszego nowego albumu – „Spam” jest symboliczny – nie chodzi wyłącznie o niechciane e-maile?
Podstawowe znaczenie jest oczywiście dosłowne – mailowy spam będący smutną codziennością naszych czasów. Ale wokół występują również inne rzeczy i zjawiska, które dla jednych mogą być spamem, a dla innych mogą być fascynujące. I odwrotnie. To tytuł, który ma więcej znaczeń niż jedno…
Nawiązujecie do Polskiego Państwa Podziemnego w utworze „Podziemna Polska”. Czy chcecie swoich słuchaczy zainteresować historią?
Historię warto znać i poznawać, ale moim zdaniem w poprzednim albumie był bardziej „historyczny” utwór „Kraj(m) story”. Mieliśmy okazję zagrać go na uroczystym koncercie z okazji XXXV rocznicy powstania „Solidarności”, w historycznym miejscu – na terenie Stoczni Gdańskiej. W utworze „Podziemna Polska” chodzi o bardziej współczesny przekaz. Dla mnie niepokojącym zjawiskiem jest duża liczba osób zupełnie odwracających się od życia publicznego, nie uczestniczących w życiu społeczności, taka postawa pseudo obywatelska. Różnice zdań są naturalne w demokracji… nieraz pomaga, kiedy punkty widzenia bywają różne, natomiast jest źle, kiedy merytoryczna dyskusja zostaje zastąpiona biciem piany i wylewaniem pomyj na głowy przeciwników. Lądujemy wówczas na pułapie, na którym jesteśmy tylko rozdrobnioną grupą jednostek o sprzecznych interesach i niestety bardzo niskim współczynniku tolerancji.
Czy Legionowo to „Miasto monitorowane”?
Pisząc słowa do utworu „Miasto Monitorowane” miałem na myśli bardziej uniwersalny przekaz. Jednak osobiście dane mi było odczuć, że władza w Legionowie monitoruje mieszkańców – w specyficzny sposób zresztą… szkoda, bo jest wiele poważniejszych problemów w naszym mieście. Legionowo jest obecnie niestety najgęściej zaludnionym miastem w Polsce. A do tego posiada bardzo zanieczyszczone – jakościowo jedno z najgorszych, jeśli nie najgorsze – powietrze na Mazowszu. W ostatnich latach wycięto nam bardzo wiele zieleni i wiele miejsc zalano betonem. To smutne, że ten proces wciąż postepuje. Jednocześnie coraz częściej wspomina się o planach likwidacji i tak nielicznych placówek kulturalnych w naszym mieście. Brak placówki pogotowia ratunkowego i publicznego szpitala w najgęściej zaludnionym mieście w Polsce to również nie najlepsze świadectwo. Patrzę na ten stan rzeczy z niepokojem, ponieważ kocham moje miasto i żyję w nim od lat. Jednak zabieranie obywatelskiego głosu w sprawach lokalnych nie jest dobrze widziane przez wszystkich. Jak dotąd wytoczono mi dwa procesy, w obu stawiając całkowicie zmyślone, wyssane z palca zarzuty. Obie sprawy skończyły się co prawda oczyszczeniem mnie ze sfingowanych pomówień, ale trwało to trochę czasu. Rozpętano przeciwko mnie kampanię, która nie była ani merytoryczna, ani fair. Za to na plus oceniam w Legionowie m.in. zbudowaną w ostatnich latach miejską sieć ścieżek rowerowych.
Na nowym albumie Sexbomby sięgneliście po utwór z repertuaru zespołu TZN Xenna, dlaczego? I to z gościnnym udziałem oryginalnych wykonawców. Znacie się od dawna?
Sexbomba powstał trochę pod wpływem tego, że razem z Krzyśkiem Wiechowiczem (pierwszy perkusista Sexbomby) jeździliśmy na ich koncerty. Pierwszy wspólny koncert zagraliśmy w 1987 roku, czyli już jakiś czas temu (śmiech). W 2015 roku zagraliśmy wspólną trasę „Wiosenne pogo 2015”, potem jesienną – „Skorpionalia 2015”. A potem, właśnie na pamiątkę i dla frajdy postanowiliśmy nagrać na naszej nowej płycie ich utwór. Od tego był już tylko krok, żeby Xenniaków zaprosić do studia, tak też się stało, a efekt znajduje się właśnie na naszym nowym albumie.
Chciałbym sięgnąć do historii Sexbomby. Jak oceniasz wasz przebój „Hallo to ja” z 1998 roku?
Sprawia mi wiele spontanicznej radości, może nawet więcej teraz, niż w czasie, gdy go nagraliśmy. To typowy przykład cząstki życia, która zaczęła być niezależnym bytem. Jak dziecko, które wydoroślało, usamodzielniło się, wyjechało z domu i teraz od czasu do czasu nieoczekiwanie przyśle pocztówkę z daleka…
Czy planujecie oprócz nowego albumu w tym roku jeszcze inne wydawnictwa?
Myślę, że częściowo już odpowiedziałem na to pytanie… Na razie jesteśmy skupieni na wydaniu „Spamu”, a dopiero na koniec sierpnia być może zdecydujemy się na wydanie jubileuszowej składanki na okoliczność przypadającej w tym roku okrągłej, XXX rocznicy powstania zespołu Sexbomba. Rozmowy na ten temat aktualnie trwają z wydawcą. Jeżeli dojdziemy do porozumienia to na pewno wejdziemy jeszcze raz w tym roku do studia nagraniowego, żeby nagrać troche muzyki, a po wydaniu pewnie udamy się w okolicznościową trasę, obejmującą być może nie tylko Polskę.
Rozumiem zatem, że będą tematy na kolejną rozmowę. Czy chciałbyć coś dodać na koniec?
Zapraszam na koncert promujący nasz nowy album „Spam” do warszawskiego klubu Riviera Remont. Koncert odbędzie się w piątek, 11 marca, o godzinie 19.00, a oprócz Sexbomby zagraja gościnnie zespoły Karcer i Royal Spirit, wystąpią też inni goście m.in. Marek Wiernik i koledzy z zespołu TZN Xenna. Tego samego dnia, ale nieco wcześniej, o godzinie 17.00 zapraszam na spotkanie ze mną i moimi kolegami z zespołu do EMPiKu w warszawskiej Arkadii. A już zupełnie na koniec serdecznie pozdrawiam wszystkich kolegów, z którymi mogę od tylu lat wspóLnie tworzyć i grać muzykę oraz tych, z którymi zakładałem zespół i mogłem grać w przeszłości. Dziękuję rodzinie, przyjaciołom oraz wszystkim ludziom życzliwym mnie i zespołowi Sexbomba, bez których wsparcia i życzliwości ta historia nie mogłaby trwać od tylu lat. To i owo udało się również zrobić z Wami. Dzięki.
Dziękujemy.
R.S.