MPL WARSZAWA-MODLIN. Kolej odjeżdża na boczny tor. . Koleją na lotnisko dopiero po 2023 r.
2020-05-25 12:20:22
Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego poinformował, że unijne pieniądze, które pierwotnie miały być przeznaczone na inwestycje kolejowe, zostaną przesunięte na walkę z koronawirusem. Co to znaczy dla lotniska w Modlinie?
Decyzja marszałka województwa mazowieckiego, Adama Struzika podyktowana jest tym, że uzyskanie ich i tak już długo trwa, więc urząd wystąpi do Komisji Europejskiej i Ministerstwa Rozwoju, by kontynuować je w nowej perspektywie unijnej, czyli po 2023 r.
Co z dotacjami unijnymi?
Na początku marca br. pisaliśmy o tym, że w ubiegłym roku w budżecie województwa mazowieckiego znalazło się 50 mln zł na konieczną rozbudowę obciążonego terminala lotniska w Modlinie. Te pieniądze i 123 mln zł z funduszy unijnych mogło przepaść. Pod znakiem zapytania stały wtedy 2 projekty. Pierwszy to budowa dwutorowego łącznika między stacją Modlin a lotniskiem (ponad 5 km śladem dawnej bocznicy wojskowej za 123 mln zł, UE zobowiązała się pokryć do 80% kosztów) i odtworzenie linii PKP z Ostrołęki do Chorzeli (57 km za blisko 400 mln zł, Unia Europejska przyznała 258 mln zł dofinansowania). Komisja Europejska miała wtedy wątpliwości, czy uda się zrealizować te inwestycje do końca 2023 r. Zarząd województwa musi zatem najpóźniej w maju podjąć ryzyko pozostawienia przyznanych dotacji unijnych lub zaproponować inne projekty do dofinansowania, aby nie stracić przyznanych pieniędzy.
Tylko 5 km i aż 5 km
Obecnie, a właściwie do momentu zamknięcia granic i uziemienia samolotów, aby dostać się do lotniska w Modlinie koleją, należało wysiąść na stacji w Modlinie. Stamtąd lotniskowy autobus zabierał pasażerów w kilkukilometrową podróż na terminal. Idealnym rozwiązaniem i na pewno dużo bardziej komfortowym, byłoby przedłużenie linii kolejowej właśnie do samego lotniska. O tym krótkim, bo 5-kilometrowym odcinku torów mówi się od samego początku uruchomienia lotniska. Od początku jednak bez powodzenia. Najpierw odwoływali się od tego pomysłu ekolodzy, tłumacząc to troską o nietoperze. 7 lat temu Mazowsze straciło 100 milionów unijnej dotacji, a inwestycję przejęli kolejarze z Polskich Linii Kolejowych. Na początku bieżącego roku spółka kolejowa wciąż nie dysponowała prawomocną decyzją środowiskową, która pozwoliłaby złożyć wniosek o unijne dofinansowanie dla inwestycji. Od miesięcy rozpatruje je Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W marcu zawiadomiła, że ze względu na „skomplikowany charakter” przesuwa termin rozpatrzenia sprawy na 29 maja 2020 r.
Kolej na boczny tor
Jak argumentuje to sam marszałek Adam Struzik? – W tej perspektywie unijnej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego mamy trzy inwestycje kolejowe: Zegrze-Wieliszew, Chorzele-Ostrołęka oraz krótki odcinek między stacją PKP Modlin a portem lotniczym Modlin. Wszystkie te projekty bardzo się ślimaczą – mówił we wtorek na konferencji prasowej marszałek Mazowsza Adam Struzik. – Jeśli chodzi o projekty, wydatki są na poziomie zero.
Marszałek dodał: – W związku z tym, że pojawił się problem koronawirusa, a pandemia dotknęła również województwo, musieliśmy przekierować środki na zakup sprzętu medycznego i środków ochrony osobistej. 120 milionów pozyskaliśmy poprzez przesunięcie ze środków kolejowych.
Jakie plany?
W związku z argumentacją marszałka linia kolejowa do lotniska w Modlinie ma zostać otwarta dopiero w drugiej połowie 2023 r. Władze Mazowsza chcą nawet wydłużenia tej linii aż do Płocka. Miejmy tylko nadzieję, że przez pandemię koronawirusa oraz kierowanie dużych strumieni pieniędzy w rozbudowę Centralnego Portu Komunikacyjnego inwestycja w 5-kilometrowy odcinek torów nie pójdzie na marne w przypadku jeżeli lotnisko w Modlinie miałoby zostać zmarginalizowane, a niestety na razie tak jest. O ile oczywiście do budowy torów dojdzie.
EG