Aktualności z Fortu III w Pomiechówku
2020-12-15 3:17:07
W cyklu Aktualności z Fortu III w Pomiechówku publikujmy kolejne wiadomości o najnowszych wydarzeniach i odkryciach związanych z Fortem III w Pomiechówku. Przypominamy, że Fort III w Pomiechówku był w czasie II wojny światowej najstraszniejszą gestapowską katownią na Mazowszu. Fundacja dba o upamiętnienie tego zapomnianego miejsca, oraz pracuje nad utrwaleniem losów więźniów. Zapraszamy na stronę www.forttrzecipomiechowek.org oraz do lektury poniższych wiadomości
Świadectwo miłości, wiary i nadziej
Na Forcie III w Pomiechówku trwają prace archeologiczne prowadzone przez Łódzką Fundację Badań Naukowych, na zlecenie Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN. Do chwili obecnej odnaleziono szczątki kilkudziesięciu osób, w tym dzieci oraz wiele artefaktów pochodzących z czasów II wojny światowej. Kilka z nich było prezentowanych na stronie www Fundacji. Jednym z nich była obrączka, której zdjęcie opatrzone było następującym komentarzem:
Często powtarzamy, że chcemy mówić więcej o życiu więźniów Fortu III w Pomiechówku, niż o ich śmierci. Oto piękny znak życia i miłości odnaleźli archeolodzy Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN, w trakcie prac ekshumacyjnych na Forcie III. Na zdjęciu powyżej widać złotą obrączkę męską, z wygrawerowanymi w środku inicjałami „OW” oraz datą ślubu (zapewne) „25.3.17”. Może któraś z rodzin więźniów posiada podobną, z tą samą datą i zbieżnymi inicjałami? Byłoby wspaniale ustalić jej właściciela.
Dwa dni później ukazało się zdjęcie różańca z komentarzem: Napisaliśmy ostatnio o znaku miłości odnalezionym przez archeologów Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN na Forcie III w Pomiechówku. Tym razem chcieliśmy pokazać wydobyty z ziemi różaniec – niezwykły znak wiary. Może też odnajdziemy właściciela? Więźniowie w licznych relacjach opowiadali o tym, jakie znaczenie miała dla nich wiara. Modlili się przede wszystkim za bliskich, ale też za łaskę utraty przytomności podczas przesłuchań i za uwolnienie lub szybką śmierć. Czuliśmy, że nie powinniśmy brać różańca w ręce. Stąd takie zdjęcie. Na pewno Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN pokaże więcej – po zakończeniu prac ekshumacyjnych.
Na koniec pojawiło się zdjęcie żołnierskich guzików i tekst: Prezentowaliśmy odkryte przez archeologów Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN na Forcie III w Pomiechówku świadectwa wiary i miłości. Dziś przedmioty kojarzące się z nadzieją. Nadzieją na wolność i niepodległość. Oto jedne z wielu wykopanych na Forcie III żołnierskich guzików – z orłem w koronie.

Maksymilian Ślusarski
Piętno Ślusarskich
W ostatnim czasie Fundacja dotarła do fascynującej relacji dotyczącej rodziny Ślusarskich z kolonii Kaki – Mroczki (pow. Przasnysz). Otóż Aleksander i Genowefa Ślusarscy dawali w czasie wojny schronienie ludziom podróżującym na trasie Przasnysz – Chorzele (mieszkali w lesie, przy drodze). W dniu 11 kwietnia 1944 roku zatrzymał się u nich 6 – osobowy oddział partyzancki Wincentego Kowalewskiego ps. „Toporek”. Nie pytali o zgodę. Patrolujący konno okolicę dwaj niemieccy żandarmi dostrzegli partyzantów uciekających z podwórka Ślusarskich. Żołnierze „Toporka” uciekając w pośpiechu zostawili w gospodarstwie broń i ważne dokumenty. Wrócili po nie i zastrzelili żandarmów. Ślusarscy z 4 córkami (6,8,10,18 lat) oraz synem Maksymilianem (15 lat) musieli uciekać z domu (najstarszy syn Tadeusz był na robotach).

Zofia Ślusarska
Trzy dni później Niemcy najechali okoliczne wioski, aresztując w sumie 50 mężczyzn w wieku od 18 do 50 lat. Wszystkich umieścili w piwnicach kościoła w Krzynowłodze Małej. Torturami zmuszali ich do ujawnienia informacji o partyzantach. Rodzinom uwięzionych Niemcy obiecali uwolnienie zakładników, w zamian za denuncjacje. Na skutego tego, wszystkich Ślusarskich poza Aleksandrem Niemcy wyłapali. Matka z 5 dzieci trafiła do więzienia w Przasnyszu (razem z nimi również ich znajomy – Alfred Kondracki). Dopiero po około 2 miesiącach Niemcy zwolnili 3 najmłodsze dziewczynki (6,8,10 lat!)
Resztę bestialsko torturowali. 15 letni Maksymilian dostawał najgorzej. Miał tak opuchniętą głowę od bicia, że w ogóle nie było widać oczu. Matka była bliska obłędu z powodu bicia jej i dzieci. Po 3 tygodniach wszyscy trafili do Fortu III w Pomiechówku. Po miesiącu pobytu w Forcie, Niemcy wysłali Maksymiliana do KL Mauthausen a jego 18 letnią siostrę Zofię do KL Ravensbruck (oboje przeżyli wojnę). Ich matkę i Alfreda Kondrackiego Niemcy w Forcie zamordowali. Mówi się, że Panią Genowefę żywą zamurowali. Niemcy rozstrzelali również 40 spośród 50 zakładników przetrzymywanych w kościele w Krzynowłodze Małej.

Zofia Ślusarska z córką
Rodzina Ślusarskich długo nosiła piętno przyczynienia się do tej zbrodni. Opowiedziała o tym Fundacji pani Alina Łojewska – córka Tadeusza Ślusarskiego. Później historię uzupełniła córka Zofii Ślusarskiej – Urszula. Okazało się, że Zofia Ślusarska brała udział w akacji humanitarnej Szwedzkiego Czerwonego Krzyża określanej jako „Białe Autobusy”. Była to akcja przeprowadzona wiosną 1945 a jej pierwotnym celem było uwolnienie skandynawskich więźniów z obozów koncentracyjnych przed zakończeniem II wojny światowej, w obawie przed planowanymi przez Niemców masowymi egzekucjami, w związku z likwidacjami obozów. Po pewnym czasie akcją udało się objąć również więźniów innych narodowości, w tym z Polski.
Nazwa akcji pochodzi od koloru autobusów, które posłużyły do transportu więźniów. Aby nie zostały pomylone z celami wojskowymi, pomalowano je całe na biało i oznaczono znakiem czerwonego krzyża (info i zdjęcie kolumny autobusów poniżej za wikipedia.pl). Pani Zofia Ślusarska (po mężu Kozłowska) została objęta jednym z takich transportów chorych więźniarek z KL Ravensbruck do Malmo. Bardzo dobrze wspominała pobyt w Szwecji. Po zakończeniu wojny i podratowaniu zdrowia – wróciła do Polski.